::GORZKO-CZEKOLADOWE...maluchy str 19 - FOTKIIIIIII

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto paź 02, 2007 9:06

Madzik proszę nie martw się. Wyliczmy dobre strony-on to robi obok kuwety( tu ostraszacz rzeczywiœcie stanowczo odpada bo całkiem przestanie korzystać z kuwetki i zacznie w całym mieszkaniu) a nie po calym mieszkaniu to i tak dobrze,sika do kuwetki to œwietnie bo kupkę łatwiej sprzštnšć i szybciej zapach znika jest bardziej "zwyczajny" a zapach siku fuj trudno wyplenić jakoœ tak się wżera w miejsce oj wiem coœ o tym. Moim kotom też czasem kuweta za mała i kupka laduje obok kuwetki np dzis rano Jagódka choc taka malutka kucła w samym kšciku kuwetki i kupka wypadła. Dobrze ,że byłam jeszcze w domu bo zaraz sprzštłam bo jakby tam miala leżeć cały dzień a wracam o dziewištej wieczór dopiero ale na szczęœcie kupkę szybko się usuwa. Nie krzyczałam na niš bo wiem,że ona tak w poœpiechu w kšciku bo jš trochę goni Perełcia zazdroœnica...
Madzik nie wœciekaj się kochamy Cię bardzo bardzo a to co piszę takie moje rady to tylko tak bo chcę Cię rozweselić i żebyœ wiedziała ,że nie jesteœ sama w swoich kocich problemach. Całujemy serdecznie Madzika ,Marcina, Ineczkę i Czarnego :1luvu:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto paź 02, 2007 9:08

Jej co mi się z tymi literami porobiło :?:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto paź 02, 2007 9:10

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=62942&highlight= mały Teofilek szuka domu :catmilk:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto paź 02, 2007 10:18

Pewnie Iwonka, że jak jesteśmy w domu sami to możemy sprzątać po Czarnym. Ale wiesz co się dzieje jak są znajomi lub rodzina ? A w szczególności z małymi dziećmi lub w ciąży ? Akurat teraz to nasze pokolenie w rodzinie i wśród znajomych ma lub spodziewa się dzieci. Często się spotykamy i nie zamierzamy tego zmieniać, a już widzę, że jak spotkanie ma wypaść u nas to kombinujemy, że może w pubie, może na ogródku. Swoich urodzin też nie świętowałam ze znajomymi, bo nie chciałam ryzykować - dwie koleżanki są w trudnych ciążach i obawiałam się ich spotkania z kocią kupą obok kuwety chociażby w kontekście rozdmuchanego problemu toksoplazmozy (że nie wspomnę o dolegliwości w postaci wymiotów). Jasne, że mogę olać rodzinę i znajomych tudzież nie stresować się ich opinią lub unikaniem goszczenia w naszym domu. Ale nie o to przecież chodzi, nie ? W niedzielę mieliśmy taka sytuację, że wychodziliśmy wcześnie rano i wracaliśmy o 11 z gośćmi. Nie zaryzykowałam. Świadomie "sprzedałam" Czarnego sąsiadom na przechowanie. Ani mnie takie postepowanie nie "leżało", ani Czarnemu. Ale byłam zdesperowana i nie widziałam innej możliwości uniknięcia żenującej sytuacji. Póki co żadne środki nie pomogły zwalczyć problemu, choć próbowaliśmy. Począwszy od zmiany, przestawienia kuwety, przez zmianę żwirku, zmianę żywienia, zmianę położenia "łóżeczka" po jeszcze więcej miziania. Czarna rozpacz i bezsilność.

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Wto paź 02, 2007 10:35

Zapomniałam jeszcze dodać - bo ktoś może pomysleć, że co to za problem sprzątnąć 4 kocie "bobki" z podłogi - że Czarny idąc po kupce na siusiu do kuwetki bardzo często rozdeptuje to co przed kuwetką i sprzątanie nie ogranicza się tylko do 10 cm kwadratowych przed kuwetą. Walczymy z "łapkami" na panelach w całym domu, obsmarowanymi krzesłami i łóżkiem oraz ścianą :( Nie musze chyba uświadamiać, że Inka nie chodzi do kuwety jak przed nią jest pakowe "nieszczęście" i trzyma biedna cały dzień, aż my przyjdziemy i posprzatamy. Wtedy wskakuje do kuwety z prędkością światła i obłędem w oczach. Wychodzi z niej szczęśliwa, ale umęczona. Jak rozkładaliśmy dwie kuwety to Pako dekorował przed obiema :( Dochodzę do wniosku, że niewidome koty muszą być w domach, w których nie ma innego kota.

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Wto paź 02, 2007 12:15

Madzik ja to wszystko rozumiem i bardzo Ci współczuję piszę bo chcę pomóc i martwię się i o Ciebie i o Czarnego i o wszystko. Jeszcze raz całujemy serdecznie kotki z cz-wy
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro paź 03, 2007 14:16

A my tak tutaj sobie piszemy i cišgle czekamy,że ktos zechce Sonię-zwanš również Łatkš przygarnšć choćby na prawdziwy tymczas bo ona już musi być sterylizowana bo maluchy od siebie goni więc może coœ się ponownie pojawić...Sonia jest całkowicie oswojona cały czas przy ludziach chce być i przegania inne kotki między innymi naszego Czarnego co tam już mieszka 3 lata i on głodny jest. I Wojtusia też przegania i jest tam jeszcze Ada którš trzeba leczyć ale ona nie podchodzi blisko a ma takie oczka jak miala Sonia i Sonię wyleczyłam teraz już ma zdrowe oczka. I maluchy dziczejš bo Sonia je goni- ona uważa,że toaleta co tam stoi to jej dom no można jš miziać i wzišœć na ręce i jest łaciata i ma łatkę na nosku i łepek okršgły z takim zadartym noskiem jak porcelanowa laleczka naprawdę bardzo ładny. I duża jest ludzie myœlš,że to kocur.
I znowu mi się litery poknociły
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro paź 03, 2007 14:32

A my sobie jeszcze coś napiszemy,że bardzo u nas wesoło w domku jest tylko martwimy się o Sonię (bo domku dla niej bardzo chcemy)
I bardzo potrzebujemy dużo jedzenia :(
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw paź 04, 2007 13:12

w gore koteczki tak by sie wam przydalo duuzo
jedzenia
Iwona moze nowy wątek umieśc
ze chodzi o jedzonko dla bezdomniaczkow itd
ja nie mam czasu byc wogole wnecie
ale moze florida albo Madzik ci zalozy wątek?
ja moge tylko podrzucac..czasem niestety tylko.. :(
Iwona
Obrazek Obrazek

iwona72

 
Posty: 1340
Od: Pt gru 09, 2005 20:51
Lokalizacja: Świdnica/k.Wałbrzycha

Post » Czw paź 04, 2007 14:55

Oj Iwonko Madzik bardzo ale to bardzo mi pomaga ale jak Ty nie ma czasu zupełnie siedzieć w necie bo caly dzień pracuje i nie wiem czy zna się dobrze na tym bo ja to zupełnie nie. A Cz-wa-na to liczyć nie mogę w żadnej sprawie choć cuda się czasem zdarzają.

Bardzo jedzonko potrzebujemy i domku dla Soni zwanej Łatką
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt paź 05, 2007 10:02

w gorrre koteczki
choc troszke jedzonka by sie przydalo...
Iwona
Obrazek Obrazek

iwona72

 
Posty: 1340
Od: Pt gru 09, 2005 20:51
Lokalizacja: Świdnica/k.Wałbrzycha

Post » Pt paź 05, 2007 14:39

Całkiem mi się popsula poczta -więc krótko pozdrawiamy kotki z cz-wy

Bardzo potrzebujemy,pomocy jedzenia, wirtualnych adopcji i ratunku dla Soni i jej dzieci :(
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt paź 05, 2007 18:43

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Przepraszam,że tak wcinam się w wątek pisząc o innym kocie, ale to właściwie jest kot częstochowski :D a tak na poważnie widzę, że pisze na wątku iwonac i to właśnie tą drogą chciałam Iwonce pokazać Filipka - kota który z Częstochowy, przez Bytom znalazł się u mnie w Sosnowcu, początkowo miał być tylko na tymczasie, ale potem stwierdziłam, że zostanie u mnie na zawsze, Iwonko pozdrowienia od Filipa z Sosnowca - mam nadzieję że dobrze się nim opiekuję bo chyba wygląda całkiem pokaźnie :D Filipek jest kotem wychodzącym bo całe swoje 9-letnie życie spędził na dworze, ale u mnie do dróg z samochodami jest daleko, a Filip praktycznie cały czas kręci się w zasięgu wzroku nie wypuszcza się na dalsze wycieczki. Pozdrawiam Iwonkę i resztę z Częstochowy

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt paź 05, 2007 19:17

Tereniu, dałaś temu częstochowskiemu kotu najwspanialszy dom, opiekę i bezpieczeństwo. Dziękujemy. A u nas tak trudno o dobrych ludzi, którzy wzięliby kota do domu, nawet bardzo proszącego, nawet rudego.... czy choćby nakarmili pod blokiem...

Samantha

 
Posty: 368
Od: Śro sty 31, 2007 21:51
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon paź 08, 2007 8:14

Tereniu no właśnie Filipek i Mruczek(zwany Maksiem) to przyklad kotów olbrzymów łaciatych co jak już nie mogę wytrzymać to sobie myślę ale Filipek szczęśliwy u Tereni a Maksiu u Beti. Ja mówię szczerze zawsze i uważam,że jak jest bezpieczna okolica i domek z ogrodem to nawet kot powinien wychodzić bo głupio tak Ty siedzisz ogrodzie latem a kot zamknięty w domu. Oczywiście pełna opieka i czujność. Tereniu to jest właśnie mój wątek tylko ktoś mi go w lepszych czasach założył ja mam żadne możliwości jesli chodzi o kompa i jest coraz gorzej. Tylko nie mogę coś tych zdjęć otworzyć a chcialam popatrzeć na Filipka może można poprawić. On jest śliczny z łatką na nosie :D Sonia do niego bardzo podobna też duża tylko bardziej kobieca tak bardzo chcę ją uratować czekam na cud.
Potem napiszę o małym kotku,którego pochowalam w sobotę na osiedlu.......
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 20 gości