Rozmawiałam z
TysiąJutro wielki dzień - ale cicho szaaaa, żeby nie zapeszyć.
Trzymajcie mocno kciuki, żeby się udało
Smyk jest już zdrowyStraszny cwaniak się z niego zrobił.
Przychodzi regularnie na śniadania i kolacje – czasami
wpadnie na obiad.
Włazi po desce do domu i czuje się jak u siebie
i od razu wali do kuchni hi,hi
Gdy jest ciepło, po napełnieniu brzuszka od razu leci spowrotem
na dwór, a gdy jest chłodno, rozkłada się na fotelu jak gdyby nigdy nic
i układa się do snu.
Gdy nie ma mojej rodzicielki, pozwalam mu zostać, a gdy jest,
no niestety, muszę go wystawić za okno, choć serce mi pęka.

Bardzo się zmienił.
Zawsze był rozrabiaką, ale teraz widać, że ma więcej energi,
a to jak pochłania jedzenie, no normalnie serce się raduje
i powiem więcej, zrobił się wybredny.
Whiskasik mu już nie podchodzi.
Bardzo lubi puszki, które przysłała jedna ciocia i takie małe,
które moja siostra kupuje dla naszych domowców Kiry i Kirka,
a ktore cichaczem podkradam.
Na kitketa nawet już nie spojrzy hi,hi,
ale to wszystko nieważne, ważne, że je.
Gdy kociaki zwolnią klatkę poddam go sterylizacji
i jak bozia pozwoli szczepieniom.
Młody tez ciągle przychodzi jeść, bo Pani która go wzięła,
daje mu ludzkie jedzenie, resztki
i kocina ciągle głodna, ale ważne, że dach nad głową ma, a ja
zadbam, żeby miał pełny brzuszek.
A
Burek – Burek był i jest.
Chyba tęskni za Szarunią, bo ciągle przecież siedziały razem
i to ona sprawiła, że przestał się szlajać jak Uszatek i trzyma się
jednego miejsca.
A
Uszaci – jak go dorwę, to mu powiem do słuchu…
Cioteczki – przypominam o bazaru –
potrzeba bardzo pilna!!!