Gajda i maluchy od pięciu dni już w Kielcach.
Ogłoszenia najlepiej robić gdzie się da i ile się da
Niestety pomimo kilku adopcji sytuacja staje się dramatyczna...
Koty sa upchnięta w najrózniejszych miejscach, pieniądze się kończa i za miesiąc nie bedziemy mieli za co nakarmic zwierząt nie mówiac juz o opiece weterynaryjnej.
Sa następne zgłoszenia
1. Kotka z 7 maluchami-na szczęscie ma dt ale potrzebna szybka adopcja
2. Kotka z 5 maluchami natychmiast dt bo w kazdej chwili koty moga byc zagryzione przez psy
3. 10 letnia kotka do uspienia-dom na wczoraj
Niby sa jakies domki ale to wszystko nie rozwiązuje sprawy. Adoptuja się kocieta z niektórych miotów ale w ilości 1,2 czasem 3, niby adopcje sa ale i tak nie zwalniają się miejsca w dt i nie ma gdzie przechowac kolejnych zwierzaków.
a kolejne zgłoszenia sa codziennie...ludzie nie maja litości
domki niby się zgłaszaja ale albo adopcja przeciąga się tygodniami bo nie ma tansportu albo musimy czekac na wizytę przedadopcyjna i tak w kółko
Załamac sie mozna normalnie
Jesli chodzi o koty, ktore mają szanse na dom o szczegóły będą po wizytach przedadopcyjnych...na razie nie ma co się cieszyć
Do tego z Igraszką bardzo źle...nie je ajak je to wymiotuje nie pije, od dwoch dni w kuwecie były mikroskopijne ilosci sikania. Dzisiaj w drodze do weta nasikała do koszyka. Igrasia jest smutna, nie chce się bawić i siedzi w kuwecie

Dostała dzisiaj kontrast i wieczorkiem na prześwietlenie zobaczymy czy coś w przewodzie pokarmowym nie utkwiło...
Weci nie wiedzą co jest a z kicia co raz gorzej
