Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lut 10, 2017 13:41 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Juz przeczytałam zaległości na Twoim wątku. Jestem kolejny raz pełna podziwu dla tego co robisz i wielkiego serca dla kotów :201461
Dobrze ,że te biedaki maja Ciebie.Dla nich to przetrwanie.Wielki szacunek

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pt lut 10, 2017 14:33 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Dzięki :1luvu: Muszę, one mają teraz tylko mnie.
Dzisiaj jestem w trochę złośliwym nastroju, mam ostatnio sporo zmartwień i to pewno dlatego.Co mam zrobić z tymi kotami ze śmietnika? Są takie forumowiczki, które mogłyby mi udzielić rad :wink: .Schroniska nie ma,Straży miejskiej też nie,fundacja nie zajmuje się łapaniem dzikich, a i nawet nie dzikich kotów. Pieniędzy nie dostanę z UM, chociaż by mi dali, naprawdę, ale nie jestem instytucją i nie mogą, bo to wbrew przepisom.Mam podrukować ogłoszenia i poszukać opiekunów tych kotów? :wink:

Podaję linka do FB, Kajtek to pies, na którego wszystkie okoliczne fundacje się wypieły.Wolontariusz z Krakowa wsiadł w pociąg, odebrał psa i razem wrócili pociągiem.To nie malutki york, tylko ogromny, ślepy pies, 12 lat, czyli całe swoje życie stróżował.Miał zostać uśpiony, bo już niepotrzebny.Zaprzyjaźnił się z kotem, którego wylizywał i którego zapraszał do swojej budy.Muszę pomyśleć o pomocy dla kota, bo pies jest już bezpieczny.Bardzo dziękuję Agnieszce z dogo :1luvu: i na tym forum.
https://pl-pl.facebook.com/Krakowskie-S ... 157457516/
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lut 10, 2017 16:31 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Ewa, udzielanie pseudo-porad to łatwizna. Zabrać się do roboty za to jest trudniej. Zawsze tak było i pewnie zawsze będzie. Więc róbmy swoje. :ok:
Pannom mądralińskim niech się wydaje co chce. :wink:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt lut 10, 2017 17:37 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Zgadza się :ok: Trochę mnie jednak zatelepało, chociaż nie dotyczyło mnie osobiście.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lut 10, 2017 20:30 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Ewo -
:201468
Tylko spokój :wink:

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2429
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 11, 2017 13:25 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Wiem, wiem.Czasem coś napiszę, żółci sobie upuszczę, a potem ugryzę się w klawiaturę i "anuluj".
Dzisiaj niesamowity ziąb.Brrr..Słońce świeci, ale wietrzysko lodowate wieje i żadna przyjemność być na zewnątrz.Sówcia na mnie czekała, nos wsadzała do miski, nie mogła się doczekać.Dostała cieple jeszcze serca drobiowe, trochę mokrej karmy dla juniorków, bo to dość kaloryczne i słoninę, którą też lubi.Sucha karma jest nieoceniona w taką pogodę.Zostawiłam spory zapas w śmietniku.Żadnego kota nie widziałam, ale może później przyjdą.Zostawiłam też słoninę, ona nie zamarznie tak szybko.Tyle.Zaraz biegnę do Doroty do szpitala, mam bliziutko, chociaż tyle.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie lut 12, 2017 16:39 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Jestem tak zmęczona, że ani mówić, ani pisać mi się nie chce.Niech ta zima się skończy, bo ja wykończę się wcześniej.Zimo, duje lodowaty wiatr, na ulicach pustki, czasem jakiś samochód przejedzie.Dotelepałam się pod hutę, biedna Sówcia przyszła głodna, ale zjawił się oddział młodziutkich żołnierzy, akurat na pobliskim parkingu mieli zbiórkę.Wiadomo jak wydawane są komendy,To był jakiś harcerski oddział strzelecki, bardzo mili chłopcy, rozmawiałam z jednym z nich. Sowa jednak się wystraszyła i uciekła.Podjechałam więc pod hutę, Jadzia też czekała.Wyszła zza siatki, ale wróciła, nie wiem dlaczego.Na styropianie byłoby jej cieplej.Dałam jej jeść i nie czekałam aż skończy, pojechałam szukać Sowy.Była na terenie szkoły, na szczęście mnie usłyszała i tam dostała jeść.Ale była głodna, zjadła mnóstwo surowego mięsa, poprawiła paroma kęsami mokrej karmy, suchą już zlekceważyła.
Obrazek Obrazek
Miała miseczki, ale resztkę karmy wyrzuciłam już na ziemię, nie chciałam zostawiać bałaganu.
Czarna kicia była w pobliżu śmietnika, przybiegła na moje kicikici.Ona jest urocza.Powąchała mokrą Smillę, która kotom bardzo smakuje, ale nie jej najwyraźniej.Jadła suchą karmę tak, że aż się dławiła.
Obrazek Obrazek
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie lut 12, 2017 20:17 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Ty masz na drugie Stalowa Wola ;)

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Pon lut 13, 2017 6:48 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Tak, a zdrowie żelbeton :wink:
Kotów pod hutą mi ubywa :( , nie mam dużo do karmienia, ale one są teraz w trzech różnych miejscach, bo i do śmietnika jeżdżę.To i czasochłonne i męczące.Zjem jakiś obiad i już nie mam sił na nic.Bazarek powinnam zrobić, bo zawalona jestem fantami, posłanka zajmują dużo miejsca, ale trzeba to wszystko obfocić przy świetle dziennym.Dobra, nie marudzę już :oops:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lut 13, 2017 8:04 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Ewar, trzymaj się; zima w końcu odpuści... :201492
Mocne kciuki za ten "żelbeton" i "stal" :ok:

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2429
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 13, 2017 8:40 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

ewar pisze:(...)Zimo, duje lodowaty wiatr, na ulicach pustki, czasem jakiś samochód przejedzie (...).


Wyobrażam sobie jaki to horror :placz: I robisz to codziennie :201494 :201494 :201494
Wielki szacun za Twoją determinację! Niech Cię nie opuszcza,a zdrowie dopisuje.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon lut 13, 2017 10:22 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Moja Szyla znów znikła na ponad dwa tygodnie. Dziś się pojawiła. Misi i tobie też tego życzę.
Za to nie widać strachliwego długowłosa i czarnej dziewczynki.
Bury płowy nie pokazuje się od jesieni. Pewnie już go nie zobaczę. Tak jak Pingwina.
Jak ja nie znosze tak rozwiewających się w niebycie kotów.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56005
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon lut 13, 2017 14:49 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Na to, że Misia się zjawi już raczej nie mam nadziei :( Bardzo dużo kotów odeszło w ciągu tych kilku lat, od kiedy je karmię.To strasznie przykre, bo nawet nie wiem, co się stało.Dzisiaj było zdecydowanie cieplej niż wczoraj, słonecznie i bez takiego silnego wiatru.Ani Jadzia ani Sowa nie zdecydowały się przyjść.Wczoraj się najadły wprawdzie jak bąki, ale dzisiaj miałam dobre jedzonko, byłyby zadowolone.W śmietniku natomiast było jakieś rudo-białe, brudne, ale śliczne coś i wsuwało kości z kurczaka :evil:
Obrazek Obrazek
Skąd się biorą te koty? Ja chyba oszaleję :(
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lut 13, 2017 15:44 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

To się nigdy nie skończy.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56005
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon lut 13, 2017 16:54 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

ASK@ pisze:To się nigdy nie skończy.

Obawiam się, że masz rację :( Kilka lat intensywnie pracowałyśmy z p.Izą, żeby w naszej okolicy nie było bezdomnych kotów.I nie ma.Ale ja zataczam coraz szersze kręgi i widzę to, czego inni nie zauważają.Bardzo jestem szczęśliwa, że nowe stado, tam gdzie bywa matka Ptysia i Balbinki zostało ogarnięte.Trzeba było działać szybko, bo kotki były już w ciąży, a kocurek był poraniony.To było jednak lato, łapanka nie była trudna, weci bardzo mi pomogli.Zapłaciłam tylko za sterylki i kastrację, za przetrzymanie nie wzięli nic.Teraz wypadałoby "zrobić" ten śmietnik.Wymiękam, naprawdę.
Czekam na sąsiada, ma mi założyć bagażnik na rower, bo stary już się połamał,Przyczepiam go takimi gumami z haczykami na końcach, ale tak dłużej być nie może.Wyglądam jak taki menel, który grzebie po śmietnikach i de facto śmietnik odwiedzam, w dodatku nie swój :wink:
A to rudo-białe śliczne, prawda? Zaniedbane i brudne, jakieś ślady walk ma na łapie, tyle dałam radę zauważyć, ale tak to wyczesać, odkarmić i prawie brytek.W ogóle ładne są te śmietnikowce.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości