Czekamy na poniedziałek ,start o 14 ,tzn. wjazd panów tynkarzy
Na następny poniedziałek już mamy hydraulika umówionego ,jeszcze tylko glazurnik do znalezienia ,
ale to już w rękach TŻ ,mnie wystarczyły emocje związane z tynkarzem.
Koty też czekają ,niestety są podzielone ,4 szt. są w wolierze Kruchcia ,Kostuś ,Wieśniak ,Jacek ,
jak na razie nie pada noce tez w miarę ciepłe ,budy docieplone poduszki elektryczne w pogotowiu czekają ,
dodatkowe racje prowiantu dostarczam .Jak zobaczę zasmarkanie lub popsute oczy będę odławiać .
Na piętrze jako tako w relacjach między kotami ,trochę prychnięć i fuków ale futro nie fruwa ,krew się nie leje.
Kominek odpalam wieczorami ,niestety poduszek elektrycznych czy innych urządzeń nie włączyłam Kyncio daje równo
po ścianach

,no ale jemu to można .
Kyncia paszcza ładnie się goi ,zmienił sposób jedzenia ,kłapie zębami ale za to język mu wypada bardziej ,
od czasu zamknięcia nawet chłopak ładnie się domył ,przyjaciółka Bryndza wciąż lawiruje w koło niego .
Żab znowu zaczął prychać na koty ,no cóż nowe się pętają w okolicy boksu więc wypada ofukać ?
Michę wciąż oczyszcza do błysku .
W dużym domu trwa polowanie na myszy ,Łosik chyba mieszka w składziku ,Zuzianka tylko czasami mu towarzyszy ,
najlepszym łowcą jest Baśka ,złapała i ze zdobyczą w buzi obnosiła się po całym domu ,ostrzegawczo burcząc ,że to Jej łup.
Uwieczniłam to na fotce
Urlop się skończył jutro do pracy
