BOZENAZWISNIEWA pisze:Mamrot pisze:Irenko... to straszne... Teraz musisz zrobić selekcję, natychmiast każdego niepewnego zdrowotnie należy do weta pokazać, takie mam zdanie. Jednak mam obawę, że jest u ciebie bialaczka... albo inna zaraza... szlag. Nie wiem co forum powie, ale czuję, że trzeba przetestować ponownie wszystkie...
Nie chce byc ta "madralińska-samo zło",ale poczułam,że moje "podpowiedzi"i rady otrzymały tu "ignora"
Szczepiac negatywne w takim przypadku gdzie chocby jeden był plusowy to jest podanie kotom "złotego strzału"-tak uważam...i dalej będe uważała.Myśle ,że u Irenki od 2 lat jest białaczka,ale koty były na tyle silne,ze żadno wczesniej nie zachorowało.Moje rozłozyły sie po szczepieniu....Plusowy Rumcajs był u Irenki..po leczeniu był negatywny,ale pcr nie zrobiłam i zaszczepilismy..Teraz ma ostry nawrót białaczki i zmiany jakich sie cofnac nie da...Negatywne ,zaszczepione koty sa plusowe....DLATEGO Irenka nie moze brac kolejnych kotów do domu...
a bez testów pcr najlepiej ich nie szczepić
Witam pozwolę sobie napisać zgadzam się z Bożenką i podpisuje się pod tym rękami i nogami.
test nie daje w 100% pewności, a od zakażenia do objawów może upłynąć nawet 2 lata, i kot w tym czasie jest zupełnie zdrowyi wynik testu może być ujemny.
Miałam całe stado chorych na białaczkę , też dokociłam się bezobjawowym białaczkowcem i to był wyrok.
Również uważam że nie powinniście szczepić kotów negatywnych ta choroba jest bardzo podstępna. Każdy kto miał takiego kota wie dobrze.
Puki są bezobjawowe jest dobrze, jest szansa że będą długo żyć.
Zamiast wydawać kasę na szczepienie proponuję kupić leki na odporność dużo leków.
Trzeba kicie wzmocnić u Pinoknio jest przepełnienie a w takich warunkach łatwo o choroby.
Jeszcze raz rozważcie to co napisała Bożenazwiśniewa bo bardzo mądrze mówi.