Wiecie co, nie ma co się obruszać, ani naskakiwać na siebie. Działamy w interesie zwierząt a niesnaski między nami IM nie służą.Co do adopcji;
1. jest ochrona danych osobowych
2. Są kontrole przed i po adopcyjne.
To że my na wątku piszemy, że domek dla Grubci powinien być sprawdzony
przed - to nie oznacza jeszcze wyroczni.
Póki co; jeżeli chodzi o adopcje psów agresywnych to takie kontrole są wykonywane przed.
Adopcje kotów są wykonywane w większości po adopcji.
Jeżeli chodzi o zwierzęta szczególnej troski to raczej szukamy odpowiedzialnego właściciela sami, który jest już sprawdzony lub z polecenia.
Jeżeli jest adopcja na miejscu w schronisku tzw osoby z ulicy, która wzbudza mieszane uczucia, to jest robiona wizyta przed. Potem adopcja, jeżeli warunki i wywiad środowiskowy na to pozwoli.
Adopcje poza Kraków i ościenne gminy są wykonywane za zgodą KTOZ. Wówczas jeżeli jest blisko to Oni najpierw jadą i wydaja decyzje. Jeżeli drugi koniec kraju to dzwonią i zlecają kontrole zaufanym organizacjom.
Wszystkie wyadoptowane zwierzęta ze schroniska, są objęte kontrolą poadopcyjną przez Inspektorów z KTOZ. Nie kontroluje schronisko, dlatego miły Pan nic o tym nie wie, a raczej nie wdaje się w zbędną dyskusje (informacja z kontroli wraca do schroniska).
Mogę Cię zapewnić, że KTOZ ma wścibskich inspektorów, a jest szczególnie Taka Jedna

, co jak chodzi o koty to po prostu ma bzika, a jeżeli jeszcze kota znała to już przechlapane bo szczególnie będzie węszyć
Dlatego raczej nie wydajemy daleko
3. Co do stanu zwierzaka, po to jest wizyta u schroniskowego lek weta aby się wszystkiego wypytać.
Dlatego tam są zawsze kolejki, bo głupich pytań nie ma i na każde się odpowiada. Zawsze można zadzwonić i dopytać się w biurze (pon-pt; 7.00-15.00), ile będą mogli Ci powiedzieć to powiedzą, najwyżej później przełączą telefon do lek wetów. Nawet zasugerują o jakiego lekarza pytać.
4. Zwierzęta na kwarantannie (do 14 dni) są jak gdyby chronione i nie pokazywane osoba postronnym, nawet wolontariuszom. Ale udaje się tam wkręcić
Myślę, że nie ma co dalej drążyć tematu (przed, po, dom u Iwony, czy u kogoś innego) i brać wyrywkowe słowa do siebie. Zawsze mamy nadzieję, że nowy właściciel sam się pochwali, że adoptował wyjątkowego kota, a my będziemy podziwiać jak taka bida pięknieje u niego.
Czekamy na wieści od Grubci i od Amiki
