Ale tu u nas cisza ...
Przepraszam za długie milczenie , ale mocno byłam zagoniona ostatnio .
U Spikusia bez zmian .
Jest cudownym , grzecznym , przekochanym kociakiem .
Wciąz jego uwaga jednak skierowana jest na jedzenie ... Bardzo trzeba uważać , bo zjada wszystko ...
Słodycze , warzywa, pop corn itd .....

Rośnie pomalutku , ale wciąż jest malutki ....
Śpi ze mną , przytulony .....Jest przesłodki ....
No i żadnych telefonów , ani maili w jego sprawie

Szkoda , bo kotś będzie miała z niego prawdziwą pociechę ....
U TZ w firmie do wczoraj mieszkają nowe kociaki.
Mieszkały w skansenie nad stadniną koni .
Odłowiłyśmy z Moniką K-G przedwczoraj wieczorem dwie kociczki i dwa kociaki .
Kocice , do podleczenia , bo są zasmarkane i do sterylki , potem zostaną wypuszczone w skansenie .
Kociczki pojechały do kliniki . Doba w klinice kosztuje 10 zł +leki + sterylki + leki .
Jakby ktoś zechciał pomóc to będę b. wdzięczna ....
Kociaki - czarna kociczka od 4-5 mies . i ok 3-miesięczny burasek, długowłosy kocurek w typie norweskiego leśnego - dzikuski zamieszkłay właśnie u TZ w firmie .
Czarna kociczka jest właściwie zdrowa, tylko ma odrobinkę łepek przekrzywiony w jedną stronę ...
Burasek jest zasmarkany i leko oczka łzawią z odrobiną ropy .
Na razie , zapuszczam krople do nosa i do oczu , bo wydaje mi się , że nie ma co pchać w niego antybiotyków ...
Wczoraj zostały odpchlone fiprexem , były bardzo zapchlone . Podczas głaskania czuje się tony pchlich odchodów .
Jeżdżę do nich dwa razy dziennie .
Zrobiłam kilka fotek , wstawię później , bo robione telefonem , więc muszę pozgrywać ...
Czarna kociczka bardzo podbna do Vinca , tylko łap nie ma takich grubaśnych jak on.
Nie dałą sobie obejrzeć dziś dokłądnie , ale chyba ma rozdrapane jedno uszko ...
Buraskowi obejrzałam dookładnie - wg mnie w uszach świerzbu brak ....
Śmiedzi mu jednak bardzo z pysia ... Nie wiem czy to robale , czy co ?
No i jak na razie jedzą tylko mokre , suchego nie tykają ...