Pamiętam z dzieciństwa, bo "W Jezioranach" i "Matysiaków" słuchała moja babcia. Zwłaszcza tego pierwszego.
Ostatnio gdzieś, u kogoś wpadłam chyba na Jeziorany - tak przynajmniej mi się wydaje. Akurat Pieczka opowiadał wnuczkowi o in vitro czy czymś tam, ale było to tak niestrawne, że o mało pawia nie puściłam.
Rozmowa o guziczkach - masz na myśli opis garsonki, którą Krystyna Sienkiewicz usiłowała zapełnić czas, aż Joanna (Kalina) dojedzie do cedetu? Ach, publiczne telefony, jakie to było okropne
Ten film miał same dobre fragmenty. Pomyłki telefoniczne, sufit opadający do herbaty, napad na bank, bieg za psem, zazdrosna żona spikera radiowego... Uwielbiam też patrzeć, jak obie panie truchtały na obcasach, dziś kobiety już tak nie umieją.
Zachęcona wczorajszym obcięciem jajek Wtorkowi, dziś zrobiłam sobie dzień znęcania się nad Paddym.
Najpierw chłopak został zaczipowany, potem zaszczepiony, a na koniec pobrano mu krew.
Tak więc od dziś został oficjalnie zarejestrowany jako Paddy. Nadałam mu też datę urodzenia na maj 2011 r.
Ten kot to aniołek u weta, nawet przy krwi nie protestował.
Odebrałam też wyniki kału: pasożytów niet, lamblii niet i pierwotniaków też niet.
Już ma trochę zakamienione tylne zęby, ale jeszcze nie trzeba czyścić, w przyszłym roku.