» Czw maja 30, 2013 19:15
Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza ...
Dzień smutny i to bardzo. Jestem sama.Danka poszła do znajomych. Niech posiedzi sobie. Choć znając ją to fajnie znajomi nie będą mieć. Bardzo śmierć Taszy przeżyła. Janusz poszedł do pracy. Wiem, że będzie miał ciężką noc.
Tamunia trzyma się jakoś. Ona wcześniej miała już zaniżoną temperaturę tj 37,5 i wymioty. Mam nadzieję,że wywalczone 38 utrzyma się. Dzięki cerenii jakoś cipi i można jej pchać żarcie. W ilościach iście wielkich. 2 ml mięsnej conwy co 1-2 godziny. Siedzimy sobie razem. Babski wieczór. Ja klepię w kompie zerkając na tv a ona siedzi w kapturze otulona polarem. Zakładam bluzę kapturem do przodu i kocik tam dulczy. Ciepło jest to sobie dołożyłyśmy gustowny polarek. Teraz mamy lato to bezrękawnik się dorobił szałowego wykorzystania. Cichowy, bajerancki, firmowy... Czy ktoś pomyślał z producentów do czego ich wymysł się przyda? Oczko znów wraca do punktu paskudnego. Dzionek to walka o jego otwarcie. Koniec dnia to jako taki sukces. Jednak dopóki nie wzmocni się ogólnie fizycznie i nie zacznie zdrowieć to oczko jest skazane na walkę. A mała znów fluczy. Leci jej woda z nosia. Znów.
Jestem zmęczona. Dyżur przy kroplówkach wykańcza. Nie bez znaczenia jest fakt, że uroda moja już nadszarpnięta deczko i słabość wiekowa dopada. Znów nie poszłam do dzików padając na chwilę na wyrko. A jak ochłonęłam i załączyłam serwer to następne już się szykowały. A potem...
Taszeńko, płaczę i boję się, że swą rozpaczą Twej siostrze zaszkodzę. Spałyśmy z Tamunią obie a ona mokra była po drzemce. Ryczałam przez sen. Czuwaj dziewuniu nad siostrą. Zamknij podwoje niebios.
Janusz dziczkę wypuścił. Nawet dziękuję nie powiedziała.

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.