Piątek pełen emocji.Wczoraj o 7:30 dom postawił na nogi dźwięk domofonu.
Jakaś kobieta po drugiej stronie pytała, czy nie uciekł nam kociak,
bo jakieś maleństwo siedzi w okienku i trzęsie się z zimna.
Pierwsze, odliczyliśmy nasze kociaki, choć wyjście któregoś jest niemożliwe,
a następnie w piżamie, zarzucając na siebie tylko kurtkę,
wyleciałam na podwórko.
W okienku w którym wykładam suchą karmę, siedziało małe,
wystraszone kociątko, trzęsąc się jak osika.
Podeszłam i o dziwo, kociak całkowicie oswojony.
Zgarnęłam go i przyniosłam do domu.
Kociątko śliczne – kocurek w wieku ok. 4-5 miesięcy.
Cały czarny jak węgielek z białą plamką na szyi.
Po kuchni poruszał się swobodnie, czyli był wychowany w domu.
Wyglądał na zdrowego.
Był tak strasznie głodny, że w try miga pochłoną całą 400g puszkę.
To straszne.
Wiem, że nikt w okolicy nie ma małych kociąt.
Wiem, na 100%, czyli… ludzie wiedzą, że opiekuję się kociakami.
Nie wiem skąd, ale wiedzą.
Pewnie poczta pantoflowa działa.
I podobnie jak Taszę, ktoś podrzucił następnego kociaka.
Ja kurw#** tego nie rozumiem – jak tak można?
Kociak się znudził i co – na śmietnik, jak zepsutą zabawkę.
Przysięgam, że tego nie rozumiem.
Co ten ktoś sobie myślał, wyrzucając takie maleństwo?
Zadzwoniłam do Florydy, mówiąc o zdarzeniu i prosząc,
żeby po niego przyjechała, bo ja nie mogę do trzymać.
Miała go odebrać o 15, a do tego czasu miał czekać u weta fundacji.
Zapakowałam go więc w kontener i zaniosłam do gabinetu – oj jak
płakusiał.
Wróciłam do domu i zaczęłam intensywnie szukać mu domu
i wiecie co?
Stał się cud, naprawdę cud !!!
Koleżanka mojej siostry się zgodziła.
Kobieta miała kiedyś kota, który dożył u niej sędziwej starości.
Nie chciała nowych zwierząt, po stracie ukochanego kocura,
ale coś ją ruszyło i zgodziła się, zwłaszcza, gdy dowiedziała się,
że jest czarny.
Więc wróciłam po kociaka do weta, założyłam mu książeczkę,
odrobaczyłam, odpchliłam i zawiozłam do nowego domku.
Tam czekała już na niego kuweta, jedzenie i wypasione posłanie.
Cud, że ta historia tak się skończyła,
że udało się znaleźć dom dla kociaka w ciągu jednego dnia
i to dobry dom.
Ale dlaczego, dlaczego tak jest?
Czemu ludzie to takie bezmyślne, okrutne istoty?
Naprawdę, wstyd mi, że jestem człowiekiem – bardzo wstyd.
A określenie "człowieczeństwo", tłumaczyć się powinno na:
egoistyczne, okrutne potwory.Kilka fotek zrobionych na szybko.
Czy nie jest piękny??
Zupełnie jak egipska rzeźba.
No cud po prostu.
