Dzięki Marzenko.
Kupiłam Umaster. Kole 35 złotych zapłaciłam. Trudno. Dokupiłam 2 opakowania Tobrexu. Każdy po 23. Kupiłam Gerberki, i stówka poszła się jebutać. Do tego w aptece gdzie antybiotyk zakupywałam pan zza lady zażądał ode mnie ...peselu
Kota pytam
Piątki całej 
pytam.
Urząd mi wyda czy kto 
pytam .A on mi tłumaczy ,że prawo jakiś czas temu się zmieniło i teraz w każdej wetowskiej recepcie tak będzie. Raczyłam się zdziwić bo w poniedziałek regulowałam rachunek po doniesieniu recepty i NIC/NIKT niczego nie żądał. Popitoliło ich w tej aptece totalnie.

To nie pierwsza wtopa jaką zaliczyłam u nich. Staram się omijać ten przybytek z dala ale przy takich wydatkach każda złotówka się liczy.
Co do Umastera (jakież zdziwko było ,że taki preparat istnieje

)

.Jest mniej oleisty. Jak działa -zobaczymy.
Koty dostały nową, większą klatkę. Pożyczyliśmy od znajomej. Zawiesiłam hamaczki. Brak mi drapaczka , który w naszej został. Ale nie będę go odczepiać bo jest mocno umocowany. Koty zadowolone.
Byliśmy u weta. Jest gorzej. Choroba opanowuje ich z godziny na godziną. Gorączka rośnie. Wszystkie są już na linco. A
wczorajszemu małemu założyła wetka wenflon. Ona potrafi.

Mały nie je i nie pije. Nasza wetka wbiła się w tą malunią łapinkę i dostał kroplówkę z Duphalaytem. W domu zapodać musimy kolejną. Karmię strzykawką Convą.
Malce przypominają Klan Cyborgów.
Czas na przedstawienie KC.
Zdjątka zrobione na samym początku gdzie jeszcze ogarnięte piwnicznie były. A potem było już tylko gorzej.
Dziewunia.
Ma już imię. Ulotka

Chłopaki. Bezimienne.
Ten co najlepiej wygląda najgorzej zachorzał.



