A ja myślę, żeby pani Eli nie brać pod uwagę, jako pomocnika przy poszukiwaniach, bo prawdę mówiąc, to nie chcę, żeby ona znalazła Szylkretkę. Jak ją znajdziemy i ona się o tym dowie, to na bank będzie chciała ją wziąć z powrotem. Myślę, że Szylcia będzie bezpieczniejsza w schronie niż u niej.
Też pluję sobie w brodę, że nie zawróciłam w połowie drogi z powrotem do schronu tylko ją zawiozłam z Szylcią do domu

Nie podobało mi się, w jaki sposób "rozmawiała" z kotką i to, że zamierzała ją wozić w TORBIE (!!!), a na słowo "transporter" się wzdrygnęła
Tylko najgorsze jest to, że nawet jakbym zawróciła do schronu, to pewnie nic by to nie dało, bo miała już podpisaną umowę adopcyjną...
Teraz jednak najważniejsze jest odnalezienie Szylkreci i bezpieczne zawiezienie jej do schroniska.