OTW16- a bo to u nas jest jak jest ;)

**Adopcje: 12 >>**

W domu zimno. Obejrzałam kaloryfery. Grzeją. Dzwoni PT, że pojemniki mi przyniesie. Schodze. Mało szybko. Z każdym krokiem chłód narasta. Już wiem. Jakiś doopek nie zamknął drzwi. Mamy wietrzaczy co uważają, że to najlepszy środek na wywiew wyziewów. Pytanie czyich?! U nas nad drzwiami jest klapa na dach. W połączeniu z rozwartymi drzwiami przeciąg jest zajebisty. Nie dziwota, że nam dom wyziębia.
Pani Teresa zdała sprawozdanie. Smutne. Pomijam, że wytrwale spaceruje z jedzeniem by każdy kot dostał. Był kudłak także.Niestety przy świecświęcie kotom okienka pozabijali piwniczne. Siedzieli w domach i nudzili się. Sprawdziła PT wszystkie. Stały pod nimi futra i strasznie płakały. Są budki ale jest taki mróz, że ciepło piwnic jest lepsze. Zwabiła je, nakarmiła i pustaki dostarczyła. Nic tylko płakać nad tymi debilami co serca nie mają. Niech się już mróz skończy!

Biedne koty

i durni "ludzie" :evil:

Oby tych ludzi też tak traktowano

**Adopcje: 12 >>**

Nie wychodze więc nie mogę zajrzeć za płot kotłowni. Tam było wejście do tunalu z ciepłymi rurami. Tylko tam koty kiedyś bytowały zimą. Budki nastały później jak się schron skiepścił dzięki debilom. Poza tym w budkach czekały na katering. W pomieszczeniu kapała z rury z ciepła woda w pojemnik. Nie zamarzała. "Stare" koty to pamiętają. W duże mrozy właziły tam przychodząc na wołanie. Jednak ostatnia awaria sieci ciepłowniczej mogła coś tam zmienić. Nawet zablokować mogli ludzie wejści do podziemia. Może dlatego tak szukają w piwnicach schronienia.
Inną stroną jest to ,że nie wiem czy te podziemia bardziej katakumb nie przypominają. Może po zalaniu jest gorzej. Musi doschnąć? Pamiętam lata gdzie całe wieki jedzenie tam nosiłam kicając przez płot . Miały tam dobre schronienie zabezpieczone przed zimnem , z posłaniami i zasłoniętymi dziurami. Ale debile spalili wsio i zniszczyli.

Nie dojdziesz, obawiam się.

**Adopcje: 12 >>**

Janusz wrócił z pracy. Auto prawie zamarzło.
Minus 20.
Szlag by tą pogodę wziął.
Biedne bezdomniaki.

**Adopcje: 12 >>**

Oglądam TVN.Mówią o zimnie i zwierzakach. Ale tylko o psach. Zero słowa o kotach i o piwnicach i ich otwarciu. Teraz wdzianko poakzują i zastanawiam się czy tutaj nie o reklamę ciuchów chodzi. Prawie zero gadki o psach przy budach.
Smutne

Nie wytrzymałam i wysłałam im maila co sądzę o tym "wywiadzie". Wiem, na wiele się to nie zda. Ale nie mam nic do stracenia.

Czytałam ostatnio o tym, że gdzieś (nie pamiętam, gdzie) wystawiane są miski z tłuczonym szkłem mieszanym z jedzeniem. Człowiek to brzmi coraz gorzej.
W sprawie mrozu: czytałam, że "w Moskwie było nawet minus 30". Czyli tyle, co w Katowicach.

**Adopcje: 12 >>**

Też to czytałam. Debil wolał poświęcić czas na stłuczenie szkła, zakradanie się na kocie i nie kicie stołówki... miast poświęcić czas lepszym celom np rodzinie. Jak ci ludzie muszą być zatruci jadem nienawiści.

**Adopcje: 12 >>**

Dzień przeciekł mi przez palce. Na pakowaniu się pod kołderkę, głaskaniu kotów, spędzaniu ich z siebie, walkę o miejsce, jakiś obiadek zrobiłam, jakiś rzyg do sprzątnięcia był (nie mój) , ze dwa ogłoszonka walnęłam i jestm umordowana.
Przez te kilka dni Gawcio-Prysio coraz częściej przychodzi domnie i na mnie. Nawet raz nie robił okrętki tylko przemaszerował po mnie. Czyli na skróty.
Oponia weszła mi na kolana. I na wyrko też.
Bianka wlazłą na łóżko i usadziła duży tyłek. Z liścia walnęła kilka kotów ,co zaskoczone z bliska to cudo chciały obejrzeć. Z liścia, prawem serii, dostało się mojej rączce co głasnąć ją chciała.
Nela spała ze mną wywalając brzuś. I nie uciekła spod ręki jak ją spotkałam na dywanie. Bardzo urosła.
Złożyłam zamówienie w zooplusie bo wsio się kończy.

jednym słowem, się opłaca zrobić sobie parę Dni Misia!
---
:smokin:

**Adopcje: 12 >>**

Teleteletelefony...
https://www.youtube.com/watch?v=EpuZWzJDCCk

Kto zadzwoni do mnie jeszcze dziś
to dostanie słownie w pyś
O Prysiula dopytują
wielkie bzdury wygadują
Ogłoszenia nie czytają
wymagania wielkie mają

Dzowni. Kolejny. Tradycyjnie
Ja po tego czarnego
Którego
Tego co pani ogłasza
Imię poproszę
Nie ma w ogłoszeniu

ale chodzi o długowłosego

tak się zaczyna każdy telefon tegoż wieczorka.

Idziemy dalej. O zabezpieczeniach, o drugim kocie, o... Wszyscy wszystko mają dopóki nie dojdziemy do konkretów.

Szlag. Kolejny.
Ale jakże inny
Znaczy się początek ten sam

Ja po tego kota
blebleble
Czy ja jutro mogę kuriera wysłać po tego kota?
Po co? Rano pójdę na pocztę tylko kota zapakuję w karton.

Ale facio nie odpuszcza tłumacząc się dziewczyną i takimi tam. Pada kolejne pytanie jakie kot ma obróbki.
Wymieniam. Zaznaczając ,że wsio w ogłoszeniu jest. Nie czytał bo dziewczyna bo to i tato...kazała mu dzwonić jak tylko Prysia zobaczyła.
Wymieniam jednym cięgiem. A po każdej wymiance jest radosne aha!
Szczepienia
aha
Odrobaczenia
aha
Kastracja
ahaaha
Testy felvifiv ujemne
a ....
Nie dokończono.
Cisza, czekam
Czekam ale ciągle cisza
Wreszcie pada
Aaaa testy...selfie.
A to są takie?

Tak, Asiu, nie słyszałaś o testach selfie? Dobrze, że wet słyszał i zrobił. Pewnie dał iPhone'a kotkowi i sprawdził jak szybko i jak dobre zrobi sobie zdjęcie :ryk:

Asia, to wszystko jest śmieszne; ja tez teraz śmieje się i parskam z ogromną radością na ekran, ale jeszcze dwa(!) lata temu wiedziałam o kotach, tyle co ci biedni ludzie :oops:

Przypuszczam, że nie wypadłabym za dobrze (wtedy) w rozmowie z Tobą...

(a w ogóle co Ci się kończy z żarła? Może jakiś poświąteczny bonus dla futer? :201461

Napisz co potrzeba.)

hyyyyy
a już myślałam, że ostatnio tylko mnie dotykają 'dziwne' telefony
:ryk:

OTW16- a bo to u nas jest jak jest ;)

Kto przegląda forum