Parys,Abi w DS.Huciane koty.Są i psy...

Kasiu, ludzi karmiących koty na działkach jest mnóstwo.Nie chodzę na działki, ale kilkoro znam osobiście.Zaczynają od sterylizacji i kastracji.Nie wiem, czy chodzi o to, aby kotów było jak najwięcej, czy aby ograniczyć ich populację? Jestem przeciwna oswajaniu dziczków, mają wrócić na swoje terytorium i tak też się stało na przykład z kotami Ani.Wydaje mi się to sensowne.

Mika wygląda już dużo lepiej.Zdjęła sobie kołnierz

, ale nie ma problemu, chyba nie wylizuje się nadmiernie.Malutka jest kochana bardzo, boi się jednak innych kotów.Do ludzi jest przesłodka, cały czas by się miziała.Uszkami jeszcze trzepie, ale są już w niezłym stanie.Mika ma apetyt, szybko powinna przytyć.Jest taka czyściutka, wciąż się myje.Bardzo lubi być czesana, mruczy przy tym pięknie.To taka delikatna kotka, nie jest duża, ma malutką główkę, jest prześliczna.Jakiś przodek musiał być długowłosy.

Także uważam że koty dzikie mają wracać na swoje terytorium-Zibi i Jola przychodzą do michy o tej samej porze

jak mnie nie ma to czekają-te w ogródku ostatnio trochę zaniedbałam-ale p.Iza dała karmę-dzisiaj byłam-cały skład w komplecie :mrgreen:

oprócz Zuzi,zostawiłam jej karmę w szopie :ok:

mogła się już okocić bo o tej porze ma zawsze małe

ewar pisze:Psotny kot jest na forum, skorzystam z okazji i zapytam, kiedy będzie wątek Garfielda i Neski? Koty na to zasługują.Garfield jest przesłodkim, cudnym, ogromnym rudzielcem.Kocha chyba każdego.Nesia jest nie ufna, dla kontrastu malutka. Po tym, co widziałam, wydaje mi się, że koty się lubią, szukają swojego towarzystwa.No i tworzą taki piękny zestaw kolorystyczny.Zdjęcia prosimy!.

Zdjęcia zrobione, postaram się wstawić jak najszybciej. Nesia się przymila, ociera i tak ślicznie mruczy. Brania na ręce nadal nie lubi. Ale do głaskania przybuega bardzo chętnie. Takie mądre i piękne mam koteczki :1luvu:

Napiszę jeszcze tutaj...a jak tylko będę miała czas, założę Mice osobny wątek.
Strasznie mi jej szkoda. Tęskni za wolnością i nie czuje się najlepiej w lecznicy

Za każdym razem kiedy ktoś wchodzi, ona się boi. Chciałabym ją wypuścić z powrotem na działki, ale nie ma takiej możliwości dla kotka z białaczką

Myślę jednak, że byłaby szczęśliwa w domu, gdzie człowiek miałby dla niej czas. Ta kotka uwielbia ludzi i pcha się na kolana przy każdej okazji. Na działkach była ulubienicą stałych działkowiczów i podobno teraz wypytują o nią.
Podejrzewam, że ona potrafi siedzieć przy człowieku i mruczeć godzinami, a przez godzinę w lecznicy nie udało mi się jej zaciekawić zwiedzaniem. Tylko przytulać się;)

Myślę, że na działce miała dobre życie, ale niestety gdyby tam została nie pożyłaby długo, bo już miała zmiany na jajnikach, które zwiastowały chorobę. Daliśmy jej więc prawdopodobnie szansę na przetrwanie, ale nie na wolności.

Oczywiście, że Mika jest teraz nieszczęśliwa.Na pewno będzie inaczej, kiedy znajdzie dom.Trzeba ją ogłosić, jest piękna, miziasta i spokojnie może być jedynaczką, za kotami bowiem nie przepada.To dorosła kotka, a w jej życiu wszystko się zmieniło.Jakoś nikt z tych troskliwych działkowiczów nie pomyślał, że trzeba coś z tym oczkiem zrobić, że trzeba ją wysterylizować przede wszystkim.Któryś kot ja zaraził,ona teraz stanowiłaby zagrożenie dla innych kotów.Nie wiem, czy rodziła, ale jeśli, to jej dzieci też są białaczkowe.I nie wyrażam zgody na owo "no ,to co? ".Umarłaby w męczarniach, krwawiąc i znowu "no, to co?". Wcale nie jestem za wyłapywaniem kotów działkowych i szukaniem im domów, to działanie bezcelowe, na ich miejscu pojawią się inne.Wszystkich się nie złapie, nie wysterylizuje, stado zawsze będzie się odradzać.Trzeba jednak ograniczać populację.A jak? Tylko sterylki. Potem niech wracają na działki.Moja koleżanka opiekuje się działkowcami, mają super budę, są codziennie karmione, zabierane do weta, jeśli coś złego się dzieje.Znam te koty, jednego spotkałam nawet w lecznicy, bo zrobił mu się wrzód i przyniesiono go na leczenie, aby kot nie cierpiał.Żyją sobie wolne i szczęśliwe, WYSTERYLIZOWANE i WYKASTROWANE.

Założyłam Mice osobny wątek:
viewtopic.php?f=13&t=141438&p=8814445&hilit=mika#p8814445

Dzisiaj z Kasią złapałyśmy jednego kocurka spod huty. Ładny jest, czarny z białą plamką na piersiach.Poszło błyskawicznie, koty są bowiem przyzwyczajone do ludzi.Jutro kastracja, w piątek wieczorem wypuszczamy.Mam nadzieję, że te koty są dzikie.Długowłosego trzeba jednak oswoić na siłę, nie da sobie rady na wolności.
Jutro spróbujemy złapać kolejnego.

Czarny kocurek już wykastrowany.Złapałyśmy dzisiaj z Kasią tego długowłosego.Piękny jest, naprawdę.Pojechałyśmy jeszcze raz, koty nie były wystraszone, one dają się głaskać, są przyzwyczajone do ludzi.Była piękna burasia, czarnuszek o zielonych oczach i jakaś oswojona czarno-biała bieda.Tak brudne to było, że aż żal patrzeć.

Czarny kocurek z białym krawacikiem to Loluś, jest taki cudny i słodki.Trzeba go wypuścić, jest po kastracji, będzie też odrobaczony.To młodziutki, kochany kocurek. Zostawiłabym go, jest grzeczny, ale nie możemy mieć tylu kotów.Szkoda go bardzo :cry:

Długowłosego nazwałam Bohun.Nie wiemy z wetką, jakiego jest koloru.Jest już po kastracji, były potworne problemy z uśpieniem go.Dostał końską dawkę, ale raptem wstał i zaczął szaleć po sali operacyjnej.Dobrze, że zostałam i pomogłam wetce, po prostu kot leżał pod kocem, a ja leżałam na nim.Wetka bała się, że go zabije, ale przeżył, dostał tlen.On musi zostać oswojony, to, co zobaczyłyśmy na jego pupie to zgroza :cry:

Zaschnięte kupy wplątane w dredy, ogólnie kot skudlony okrutnie.Jeszcze trochę, a umarłby w męczarniach.Jest młody, ma około roku.Urody niezwykłej, już teraz to widać.

Stan kociej idylli w naszej lecznicy to zawsze chwila. Koty się już znały, biegały sobie razem. Miały swoje miejsca, nie bały się ludzi ani zwierząt. Teraz powoli rozjeżdżają się do domów, a tu zaczyna się praca nad nowymi.
Mam nadzieję, że Bohun da się łatwo oswoić. Jest przepiękny i jeśli tylko na to pozwoli, będzie szczęśliwym i pięknym kotem.

Urodę ma rzeczywiście niezwykłą...skąd on się tam wziął?

Uciekł? Wywalono go z domu? Kot u nas nie jest towarem deficytowym ( postaramy się to zmienić!) , dziecko się pobawi i znudzi, albo wyjazd na wakacje, przyjazd gości...Scenariusze mogą być różne.
Kasiu, wiesz, jaki Loluś jest cudowny?

Oto Loluś

A to Bohun

A to jego pupa

śliczny Loluś

szkoda go

Szkoda.Jest jeszcze takich dwóch, po prostu klony, a jeden ma cudownie zielone oczy.Burasia jest prześliczna, krówek absolutnie oswojony.Zabierzemy i co? Znowu teren się zakoci, to będzie trwało bez końca.Mamy teraz cztery koty do adopcji, domków nie widać, nie możemy brać nowych.One tam mają przyzwoite warunki, nikt ich ie krzywdzi, mają zawsze jedzenie i wodę.

Parys,Abi w DS.Huciane koty.Są i psy...

Kto przegląda forum