Odwiedziliśmy Marię, Piotra i Rozitę

Dziewczyna jest kochana, rozpieszczana i poza swoim państwem świata nie widzi...Domuś jej sie trafił, że ho ho ho. Warto było czekać tak długo
Włala:


nie za bardzo chciała ze mną współpracować, co bardzo mnie cieszy

No i byłam wczoraj zrobić rekonesans w sprawie czarnych kudłatych kotów snujących się po wsiach w okolicach Strykowa.
Ustaliłam, że: kiedyś, córka jednych gospodarzy miała persa. Tak naprawdę to nie wiadomo, czy persa, bo każdy długowłosy kot to dla ludzi, z którymi rozmawiałam to "pers". No i ta nazwijmy ją persica urodziła 5 kociąt. Cztery czarne i jedno biało- czarne. Wszystkie długowłose. Córka się wyprowadziła do Łodzi, wzięła ze sobą matkę-persicę i czarno-białe kociątko. Cztery czarnuchy zostały na wsi.
Co z nimi?
Aaaa, pani kochana, rozlazły się...Jak to koty
Czyli tak:
czarnuch długowłosy nr 1 to dzika Mama Spedytorów. Już wysterylizowana, mieszka w magazynie, pracownicy dokarmiają, biedy nie zazna
czarnuch długowłosy nr 2 to Black Jack. Bezpieczny w naszym dt, szuka Domu
czarnuch długowłosy nr 3 nieznany.
czarnuch długowłosy nr 4 nieznany.
Oj, znów nie lada polowanko się szykuje
O ile- ofkors- miejscowi rolnicy mnie nie wkręcają

bo to przecież atrakcja: głupia z miasta przyjechała i o koty pyta, jakby jej były i jej zależało....
nie ukrywam, że patrzyli na mnie jak na głupią
edit: A Black Jack ma - jak określiła wetka- "rok, maks półtora"
