

Nie wychowałam się na wsi, ale kiedy byłam mała dziadkowie mieli coś w rodzaju gospodarstwa w takiej ogrodowej dzielnicy w mieście.Była i piękna krowa, mądra i spokojna.Z dziadkiem chodziłam na łąkę i tam się ona pasła.Umiałam ją doić jako dziecko, do dziś uwielbiam mleko "prosto od krowy", ale to se ne wrati.Krowy też się trochę boję

Napiszę coś o Maniusiu.Otóż, dzisiaj pozwoliłam mu bardzo długo być na balkonie.Od razu zrobił się spokojniejszy, milszy, naprawdę.On bardzo lubi przyglądać się jak coś robię w kuchni, kroję, siekam, gotuję...itd.Siedzi wtedy na krześle albo na stole ( wolno mu) i mnie obserwuje.Nie, zupełnie mi nie przeszkadza, widać, że jest zainteresowany.Gadam wtedy do niego, a on udaje, że rozumie.A może właśnie rozumie? To mądry kotek.