Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol.6

o rany

do ucha to bym poszła ale akurat gniję w robocie

sabina skaza pisze:w malborku rudzik powaznie chory, nowi właściciele w kontakcie z nasza wet go leczą, jest mała poprawa.

Mogę polecic świetnego weta w Malborku- jest rewelacyjny... Szkoda kota, daj znać co się dzieję może będę mogła im jakoś pomóc...

W jakim terminie będzie to stoisko na jarmarku...?

Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666 Madzia ur 16.09.2011

Ja też tu nie wchodziłam bo kociaki uratowane z Moreny miały mega biegunkę już jest o wiele lepiej wet wczoraj zmienił antybiotyk i wymiotują mi też.Martwi mnie Głen ze stena line czuła się dobrze a dziś też wymiotowała.
W sobotę bardzo późnym wieczorem dzieci z mojego osiedla przyniosły mi znalezionego na ulicy malutkiego kociaczka w tragicznym stanie.Koteczka w wieku ok 4-5 tyg niby ale nie umie jeszcze samodzielnie jeść muszę z butelki karmić i też nie jest łatwo bo nie chce ssać.Druga noc nie przespana kicia "Fibi" na rozwolnienie z olbrzymimi robalami oczywiście wet mnie uprzedził że tak będzie,kotka była zapchlona,zarobaczona ,brudna i ledwo żywa z oczu wyleciała jej ogromna ilość ropy.Koteczka dostała antybiotyk,pasę na robale,została posypana proszkiem na pchły bo jest za mała na advoketa.Teraz cały czas do niej jak głupia gadam żeby dała radę ze musi z tego wyjść na razie koteńka walczy.
W sumie na tych moich 30m2 mam 5 tymczasów swoje dwa zwierzaki i przyznaję że czasami mam dosyć to nie są warunki na tyle zwierząt cały czas sprzątam kuwety.

kinga-kinia pisze:Ja też tu nie wchodziłam bo kociaki uratowane z Moreny miały mega biegunkę już jest o wiele lepiej wet wczoraj zmienił antybiotyk i wymiotują mi też.Martwi mnie Głen ze stena line czuła się dobrze a dziś też wymiotowała.
W sobotę bardzo późnym wieczorem dzieci z mojego osiedla przyniosły mi znalezionego na ulicy malutkiego kociaczka w tragicznym stanie.Koteczka w wieku ok 4-5 tyg niby ale nie umie jeszcze samodzielnie jeść muszę z butelki karmić i też nie jest łatwo bo nie chce ssać.Druga noc nie przespana kicia "Fibi" na rozwolnienie z olbrzymimi robalami oczywiście wet mnie uprzedził że tak będzie,kotka była zapchlona,zarobaczona ,brudna i ledwo żywa z oczu wyleciała jej ogromna ilość ropy.Koteczka dostała antybiotyk,pasę na robale,została posypana proszkiem na pchły bo jest za mała na advoketa.Teraz cały czas do niej jak głupia gadam żeby dała radę ze musi z tego wyjść na razie koteńka walczy.
W sumie na tych moich 30m2 mam 5 tymczasów swoje dwa zwierzaki i przyznaję że czasami mam dosyć to nie są warunki na tyle zwierząt cały czas sprzątam kuwety.

Kinguś 44m2 i 11kotów...witaj w kuwetowym klubie...

Dzwonił do mnie facet z Żukowa, dostał tam od pani weterynarz namiary na mnie że zajmuje sie kotami (a skad ona miala moje namiary to juz jest zagadka), ma 5 kociaków do adopcji, urodziły się u niego na działce, 3 czarno-biale, jeden bury i jeden rudy. Kurde nie mogły się wszystkie rude urodzić? Już bym miała na nie chętnych!

A dziś do mnie dzwonił facet że odda ponad rocznego kota..dostał mój nr od weta...żona w ciąży, kot wek, bo żona nigdy za kotem nie przepadała.....był w schronisku ale nie przyjeli....Masakra....

o boże a co będzie jak przy drugiej ciąży ginekolog powie, ze trzeba prędko z domu wydalić pierwsze dziecko, bo to w brzuchu ma na nie uczulenie?????????????

kinga wiem co to luźne stolce, przeszłam to ledwo żywa- moje koty mało mi się "nie posrały na śmierć".

kotek szary podrzutek od agi marczak żyje, senioritka go już na dobre przyjęła.

kotka kinga umarła, czarno- biała z miotu balbiny :cry:

już tylko monika przeżyła, jest w cięzkim stanie i nie wiadomo co będzie dalej..................

a do mnie dziś zadzwoniła znajoma kingi i błagała o tymczas dla 3 kociąt które żyją przy gł. ulicy. nasza dr nie przyjmuje póki co kotów po akcji z pp. musi odpocząć. jestem "miękka faja" bo się zgodziłam je po 15 min marudzeniu przyjąć do woliery maluchów na ogród. powiedziałam ze na 2-3 tyg na DA, po oględzinach u weta, odrobaczeniu, szczepieniu. dziewczyna ma robić im ogłoszenia i na głowie stanąć, by je wyadoptować no i oczywiście, główny warunek: pomoc przy moich tymczasach i generalki u weta.
mam doła bo tak sobie myślę- co będzie na jesień?????jak koty urosną i się nie wyadoptują? przecież ja w jednej wolierze ogrodowej nie pomieszczę tylu koniów

kot od weroniki ze szpitalika już w nowym domku dzięki winierze :ok:

oddałam mu miejsce tam dal swojej kasi stoczniowej, niech ze mną jeszcze pomieszka troszkę.

dobre i niesamowite wieści: MYSZKIN Z OLIWY MA DOM :ok:

KOT Z BRZYDKIM OCZKIEM, Z PRZEPUKLINĄ I BEZ PRZEDNICH ZĘBÓW TAK ZAUROCZYŁ SWOJĄ NOWĄ PANIĄ, ŻE O MAŁO NIE PADŁA Z MIŁOŚCI DO NIEGO :1luvu:

jeszcze nie znam terminu jarmarku- bo viva ma 3 tyg stoiska i nam udostepni jakis termin jeszcze mi nie znany.

na openerze kicha, nikt prawie nie wrzucał do puszki

ucho festiwal- zaczyna się w czwartek lub w piątek, sprawdźcie w necie. ja jestem jeszcze nie przygotowana na tą imprezkę.

marea możesz przyjechać po żwir.

wpadne na jarmark i na pewno cos wrzuce :1luvu:

mam tylko nadzieje ze sie doturlam :roll:

Marlon pisze:Dzwonił do mnie facet z Żukowa, dostał tam od pani weterynarz namiary na mnie że zajmuje sie kotami (a skad ona miala moje namiary to juz jest zagadka), ma 5 kociaków do adopcji, urodziły się u niego na działce, 3 czarno-biale, jeden bury i jeden rudy. Kurde nie mogły się wszystkie rude urodzić? Już bym miała na nie chętnych!

Pani wet to na pewno Ania Weiler ma tel do mnie , do Agi Marczak ale skąd ma do ciebie to nie wiem... ja nie podawałam.

sabina skaza pisze:mam doła bo tak sobie myślę- co będzie na jesień?????

dobre i niesamowite wieści: MYSZKIN Z OLIWY MA DOM KOT Z BRZYDKIM OCZKIEM, Z PRZEPUKLINĄ I BEZ PRZEDNICH ZĘBÓW TAK ZAUROCZYŁ SWOJĄ NOWĄ PANIĄ, ŻE O MAŁO NIE PADŁA Z MIŁOŚCI DO NIEGO

Na jesieni ruszą adopcje i nawet dorosłe koty znajdą domki, musimy w to wierzyć, bo inaczej to już całkiem dupa!!!
Kciuki za Myszkina w nowym domku, aby wszystko się dobrze ułożyło :piwa:

.

tia....tylko jak kotki mi urosną to jak się pomieszczą w wolierze

a tak sobie pomyślałam, ze skoro zmarły 3 malutkie, to może uratuje życie kolejnym 3 malutkim...........dlatego podjęłam decyzję o tych 3 kotach spod głównej ulicy. a wieczorem miałam tel od córki mojej koleznaki, która przychodzi do zwierzaków- że dzieci znalałzy chorego, 4 tyg kotka , który o mało co nie wleciał pod auto, chory- i pytanie, czy ja wezmę.........decyzja zapadła krótka i dramatyczna- NIE. nie mogłam ryzykować zdrowiem innych kociąt umieszczonych u mnie a pani doktor też jakiś czas nie chce brać do szpitalika

w nocy nie mogłam spać, bo ciekawe co czy rodzice dzieci wpadli na to ze kotka trzeba zabrać gdziekolwiek, do piwnicy, do wózkarni a na drugi dzień pojechać do azylu i poprosić o ewentualną pomoc. ale ciapkowo też pęka w szwach z tego co dziewczyny mówią, ogólnie kanał...

Sabinko ja wiem, ze to są trudne decyzje, ale twoje maluchy najważniejsze!

hip hip Hurra dla Myszkina, ;-)

kciuki za szybką aklimatyzację w domku

Jest miejsce w razie co u Łukuciów, tylko klatkę by trzeba im wstawić, bo na razie jest zabrana, ale oczywiście wiążę się to ze sporymi kosztami, 20zł za pobyt za dobę

.

Też popieram, że trzeba w pierwszej kolejności myśleć o bezpieczeństwie tych, których już mamy pod opieką, to trudne: ale wszystkich i tak nie uratujemy

.
Trzeba też jakoś ludzi aktywizować, żeby sami pomagali a nie tylko tel. do którejś z nas i po problemie, dzwoni kiedyś do mnie kobieta: znalazłam kotka nie mogę go przetrzymać bo mam już 2 koty, i wogóle to byłby duży problem dla mnie.
Ja jej mówię, że mam 9 kotów, kolezanki miewają po 20 i nie śmiem ich nawet zapytać czy wezmą tego kotka od pani , że nie mamy strumienia pieniędzy na to, że nie mamy żadnych pomieszczeń tylko własne domy i mieszkania, że zajmowanie się kotami to nie jest moja praca , że musze najpierw zarobić pieniądze w normalnej pracy aby mieć na takie fanaberie jak ratowanie kotów... i kobieta się zdziwiła bardzo.
Myślała, że gmina finansuje szczodrze to wszystko, że dla nas ta działalność to jest praca i że mamy obowiązek brać kazdego zgłoszonego kota.
W końcu wzięła się w garść i znalazła temu kotu dom sama.

Ja też tłumacze to ludziom, bo tak naprawdę czym się od nas różnią?

Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol.6

Kto przegląda forum