Dawno nic nie pisałam o "szkrabach" (bo to w końcu już kociska niezłe się zrobiły

).
Antoś i Dyzio są rozpieszczonymi jedynakami.
Antek "zajął" się rybkami i jakoś wszystkie zniknęły w ekspresowym tempie.
Dyzio z kolei nadal pozostaje sam i jest mu z tym bardzo dobrze.
Pierwsze święta już za nami. Choinka postała aż 2 dni (potem "sama" sie przewróciła i ocalały 2 bombki).
Ma ogromny apetyt, przybija piątki, prosi o jedzenie, aportuje. Jest kochana chodź "szkody" wielkie

.
Zaczepia starszą miauczącą do zabawy, nieraz już się kończy cierpliwość i dostaje łapą albo zostaje ofukana.
Wszędzie Jej pełno i gdybym nie była "włączona" w Jej chorobę nie uwierzyłabym że kiedykolwiek była aż tak bardzo chora.
Aha i to już dorosła kocica bo pierwsza rójka była. Przeszłyśmy Ją z nieprzespanymi 3 nocami

.
Planowana sterylizacja maleńkiej na początku lutego.