persy i INNE...niebieska NaNa ...Schr.Łódź

Nie daję linka. Magdalena.żaneta już pisała na tym wątku.

Pisałam i nie napalam się na żadnego kota kiedy nie ma wizyty PA.
Nikogo gonić nie będę przez pół Polski, poczekam.

Zasadniczo chodziło mi o to, że to, kto weźmie kota, to sprawa między tą osobą a schroniskiem. Jeśli magdalena.żaneta miałaby ochotę kopnąć się do Łodzi po kota, to sobie może pojechać. Albo ew. wolunatariuszki ze schroniska jakoś podziałają. Ostatecznie ludzie biorą tysiące kotów bez naszych PA.
Zresztą nienawidzę PA, ta odpowiedzialność mnie przeraża.

magdalena.zaneta pisze:Pisałam i nie napalam się na żadnego kota kiedy nie ma wizyty PA.
Nikogo gonić nie będę przez pół Polski, poczekam.

Akurat tutaj faktycznie kot jest do wzięcia i bez PA.
Bo prawdę mówiąc na PA w takiej okolicy trudno liczyć.

Po Amelkę jechałam do Warszawy, po Melona - do Wrocławia.
Zaś Lolav po Bosmana - Lotosa z Francji do Polski...

Ja bym nie liczyła ,że ktoś przyjedzie na PA, potem przywiezie kota pod drzwi i że to będzie młody, w typie rasy itp.
No, może cuda się zdarzają.
Ale mnie raczej nie...

Do Łodzi to mi nie po drodze, już bliżej Warszawa.
Pojawiła się opcja odkupienia z hodowli za cenę kastracji. :ok:

No, kto by tam brał bidę z schronu w sumie...

Nie chodzi o to czy bida czy nie, tylko o to, że do Warszawy jezdzi duzo znajomych i moge sobie zorganizować transport, bez brania wolnego przez męża.
Proszę o trochę życzliwości.

Myślę, że w razie potrzeby dziewczynom z Łodzi udałoby się zorganizować transport kota z Łodzi do Warszawy.
Ale dziewczyny z Łodzi jakoś nic nie piszą, może rudy już znalazł chętnego?

Ja nie piszę bo już nie wiem za co się najpierw zabrać - tyle roboty, że na nic nie ma czasu

Ruda nie znalazła domu - właśnie wróciłam ze schronu.
Trafiłą do schroniska ze swoim czarnym, niekudłatym towarzyszem.
Siedzą razem w małym szpitalnym boksie na kociarni.
Towarzysz bardzo zestresowany, Ruda Mandaryna milutka i mniej zestrachana, ale kiepsko jedzą oboje niestety

Mandaryna jest PRZEMIŁA i KOCHANA :1luvu:

na dźwięk zbliżającego się człowieka wychodzi z budki i kręci piruety - gaworząc przy tym.
Słodka jak cukierek dziewczyna

Mandaryna z towarzyszem
Towarzysz też piękny - taki troszkę orientalny :1luvu:

Zębów gwiazda trochę ma - i w niezłym stanie, ale część już usunięta. Określona na 5 lat. Może mieć ciut więcej, ale to nie jest chyba babuńka-babuleńka - jak APolonia :twisted:

Znaczy przyszły w dwupaku? To powinny iść w dwupaku. Ojej [wzdech], to trudniej...

Boże, biedny CZarnuszek.

za te bidy :ok:

oba koty nie są jakoś ze sobą związane,
spokojnie mogą iść osobno,
Mandaryna jest chudziutka bardzo
Muffin grubiutki
oboje jedzą tylko głaskani
głównie chrupki
Mandaryna troszkę gurmeta zjadła
Muffin nie, tylko troszkę chrupek wsypanych do budki
generalnie czarnuszek nie wychodzi z budki - o niego bardzo się boję...

Mandaryna zachwycająca :1luvu:

Trzymam kciuki za nią i jej towarzysza biedaczka :ok:

A możecie mi wyjaśnić co oznacza skrót PA? Bo tak podczytuję i nierozumiem.. :oops:

persy i INNE...niebieska NaNa ...Schr.Łódź

Kto przegląda forum