Szczytno. Tymczasy u horacy 7. Szukamy kotom domów.

Marto zajrzałam na wątki piesków ,Misia jest bardzo podobna do psa którego w ubiegłym roku w kwietniu umierającego znalazłam przy trasie na wystawę psów w Nowym Dworze Mazowieckim.Leżał w rowie i się nie ruszał był jasnym psim szkieletem z ogromnymi ranami na szyi i setką kleszczy.Dzięki opiece Achy 13 i wetów przeżył i dzisiaj ma się dobrze,pozostał w dt na stałe.Czyli rzeczywiscie podobne jesteśmy z tym zbieraniem.Moge spytać jakie masz psy?

horacy 7 pisze:Na piwnice mam już plana ,jednak wole zabrać tam coś najciężej chorego ze schroniska by przetrwało.

wiem, wiem, są bardziej potrzebujące i to na cito. Po prostu nie chciałabym, żeby Miszy coś się stało na tak zwanej wolności, to świetny kot. Ale trzeciego jak na razie nie mogę od Ciebie zabrać :wink:

Szczególnie, że te dwa będą do całkowitego obrobienia (szczepienia, odrobaczenia, sterylizacja) Ale w przyszłości, kto wie . . . :wink:

A leki to może dać twoja wetka. Generalnie moim kotom robię zastrzyki, ale nie wiem czy Fiodor mi sobie pozwoli zrobić. Jak nie, to podjadę do miejscowego weta na zastrzyk.

Też wolałabym by był bezpieczny ,on dużo czasu spędza na klatce leży sobie w kąciku pod moimi drzwiami.Marto nawet nie śmiałabym prosić o zabranie trzeciego kota.Moze kiedyś. :mrgreen:

horacy 7 pisze:Marto zajrzałam na wątki piesków ,Misia jest bardzo podobna do psa którego w ubiegłym roku w kwietniu umierającego znalazłam przy trasie na wystawę psów w Nowym Dworze Mazowieckim.Leżał w rowie i się nie ruszał był jasnym psim szkieletem z ogromnymi ranami na szyi i setką kleszczy.Dzięki opiece Achy 13 i wetów przeżył i dzisiaj ma się dobrze,pozostał w dt na stałe.Czyli rzeczywiscie podobne jesteśmy z tym zbieraniem.Moge spytać jakie masz psy?

11 kundli zebranych z ulicy. Od 10 do 35 kg wagi:
Max - znaleziony na działkach jako szczeniak 6 tyg.
Ferdek - koczujący na dworcu autobusowym
Sasza - zimą, biegający na targu, wygłodniały
Poldek - przy szocie, wygłodniały, pobity lub potrącony przez samochód - wydobrzał
Kruczek - koczował pod sklepem mięsnym
Oskar - włóczył się po całym mieście i cmentarzu
Misia,- - znaleziona przy szosie w środku lasu
Nuka - znaleziona jako szczeniak na głównym parkingu miejskim, zimą
Lucia - gospodarska ze stodoły
Tosia - znaleziona na cmentarzu wraz z dwoma innymi szczeniakami
i mała bezimienna jeszcze sunia - mój ojciec ją uratował - stała na metrowym łańcuchu przywiązanym do stodoły, bez wody, wyła.

Czarne, białe, łaciate, biszkoptowe - prawdziwe kundelki.
Do oddania są trzy, gdyż reszta już za długo z nami jest i byłaby to zbyt wielka dla nich krzywda. Ale psie adopcje stoją, gorzej niż z kotami.

Jesteś drugim aniołem jakiego poznałam na forum,tylko podwójnym psim i kocim. :1luvu:

Ja mam dwa psy tylko jedną sunię ponad 40 kg i kilka kotów i moje dzieci i ich znajomi mówią ,ze przychodzą do zoo lub schroniska.Mieszkam niestety w dwu pokojowym mieszkaniu i wiecej sie chyba nie zmieści.

horacy 7 pisze:Mieszkam niestety w dwu pokojowym mieszkaniu i wiecej sie chyba nie zmieści.

Ja bym pewnie jeszcze upchnęła :lol:

, ale nie podołam już finansowo, czasowo i nerwowo. Mam też cztery miejsca, gdzie dokarmiam koty wolnożyjące. Teraz czekam na reakcję ze strony mojej gminy, gdyż zaczęłam z nimi rozmowy na temat przeznaczenia przez nich środków finansowych na sterylizację i dokarmianie bezdomnych zwierząt. Będzie ciężko sforsować ten mur, ale konsekwentnie będę ciągnęła ten problem, aż do chwili, gdy mając mnie dość przeznaczą na ten cel pieniądze.

Mi się wydaje ,że w tym roku adopcje w ogóle stoją.Bynajmniej u nas Mazury to niestety zagłębie bezdomności bo dużo wsi ,więc rozmnażanie kweitnie i po wakacjach zwierzęta też zostają bo znudziły się właścicielom w miastach.U nas miasto powiatowe a mamy więcej psów w schronisku niż wojewódzkim Olsztynie.Ile z nich do schroniska nie trafi bo jest bardzo przepełnione,psy tkwia w schronisku latami.W tym roku kilka znalazło dzięki nam dt i ds,ale to kropla w morzu potrzeb.

Może warto ogłaszać zwierzaki na terenie całego kraju a nie tylko warmińsko-mazurskiego? Bedzie większa szansa na domki. :ok:

Marzenia11 pisze:Może warto ogłaszać zwierzaki na terenie całego kraju a nie tylko warmińsko-mazurskiego? Bedzie większa szansa na domki.

Są ogłaszane na terenie całego kraju i większośc z nich daleko znajduje domy np.Kraków.Włocławek,Inowropcław,Warszawa.Płock itp.Niestety najczęsciej to pieski małe ,kudłate ,w typie rasy ,zwykłe ,pospolite i duże psy czekają i odchodzą za kratami zrezygnowane i samotne chociaż robimy wszystko co się da by znalazły dom.Wysłuchałam dzisiaj jeszcze jednej smutnej historii ,mąż na złość żonie odwiózł cztery koty z jej 12 do schroniska mimo tego ,ze były tam 1 dzień już jeden odszedł.Kobieta odebrała je spowrotem.Jakie to wszystko jest okropne. :evil:

Jesteśmy po pracy,koty nakarmione i trochę wygłaskane ale wciąż za mało.Misza czekał pod drzwiami śpiąc sobie na polarku,ziewał jak przyszłam do mieszkanie i czekał grzecznie na papu. :wink:

A piwniczni rekonwalescenci muszą się szykować do wyjazdu.
Czy już pakują plecaczki?

meksykanka pisze:A piwniczni rekonwalescenci muszą się szykować do wyjazdu.
Czy już pakują plecaczki?

Tak dopiero pierwsze przymiarki do pakowania mamy zrobione.

U mnie wszystko gotowe na ich przyjazd.

Dziś u nas smutno. Straciłyśmy działkową koteczkę. Z Basią - właścicielką działki, na której zamieszkały koty, na zmianę dojeźdzamy, dokarmiamy, sterylizujemy po kolei grupkę pięciu kotów na jej działce. Dziś znalazłyśmy martwą koteczkę. Nie wiemy co się mogło stać. Po prostu leżała martwa pod drzewem. Zastanawiamy się czy nie doszło np. do pęknięcia śledziony po upadku z drzewa, gdyż miała takie dziwne opuchnięte wybrzuszenie na boku. Nic innego nie przychodzi nam do głowy. Kotki te są zadbane, mają ciepłe budki, stały dostęp do karmy, dlatego to był taki mały szok dla nas.

marta-po pisze:U mnie wszystko gotowe na ich przyjazd.

Dziś u nas smutno. Straciłyśmy działkową koteczkę. Z Basią - właścicielką działki, na której zamieszkały koty, na zmianę dojeźdzamy, dokarmiamy, sterylizujemy po kolei grupkę pięciu kotów na jej działce. Dziś znalazłyśmy martwą koteczkę. Nie wiemy co się mogło stać. Po prostu leżała martwa pod drzewem. Zastanawiamy się czy nie doszło np. do pęknięcia śledziony po upadku z drzewa, gdyż miała takie dziwne opuchnięte wybrzuszenie na boku. Nic innego nie przychodzi nam do głowy. Kotki te są zadbane, mają ciepłe budki, stały dostęp do karmy, dlatego to był taki mały szok dla nas.

Przykro mi bardzo Marto ,kazda strata tak bardzo boli.Śpij koteczko[*]

**Adopcje: 12 >>**

Opłakuję każdego bezdomniaka jaki odejdzie.Przecież dba sie o nie i przywiązuje do nich.Śpij kociczko spokojnie [*]

Trzymam kciuki za drogę :ok:

Szczytno. Tymczasy u horacy 7. Szukamy kotom domów.

Kto przegląda forum