O rany, ile tu fajnych wieści i fotek
Wycałować w pysie proszę
ka_thy, ja myślę, że Mimi jest na najlepszej drodze, żeby zaprzyjaźnić się z Saskią. Takie wspólne foty, to nie przypadek. Będzie takich scen coraz więcej i uszy wspólnie będą sobie pucować - cieszę się!!!!!
kornish - no nareszcie mogliśmy zobaczyć naszą Hanusię
A my mamy kłopot.
Jedna z dziewczynek, a stało się to pod naszą nieobecność w domu, w sobotę, uraziła sobie łapkę i trochę kuleje. Nie wiem, jak to się stało. Zamknęłam dziewczynki w pokoju u najmłodszej córki, dałam im jeśc i pić i poszłam do z mężem do pracy. Nikogo nie było w domu, bo dziewczyny wyjechały (ale już wróciły wczoraj

), najmłodsza poszła pod opiekę do znajomej. Wieczorem miały przyjść i zostać u na na noc. I zresztą przyszły. Miedzyczasie siostrzyczki odkryły drogę wydostania się z pokoju. Mamy drzwi z 6-oma szybkami, ostatnie okienka, te na samej górze, nie mają jednak szybek.
Nie przewidziałam, ze można próbować je doskoczyć/przeskoczyć... No i Amaya przeskakując (chyba tak to się stało) uraziła sobie łapkę... Kiedy to zauważyłam, w niedzielę (przyjechaliśmy nad ranem), to poszłam do całodobówki. Wet ją zbadał, wymacał łapkę i nie stwierdził złamania. Chciałam zrobić rtg, ale się akurat zepsuł

. Dostałam leki przeciwbólowe na cztery dni i mam obserować. Jeśli byłoby dobrze, to ponowna wizyta nie byłaby konieczna. Miałam tez próbować ograniczyć ruch Amayi - niestety jest to niemożliwe. Zaknięta w kotenerku, a nawet sama, w pokoju, wierci się, skacze, miałczy... I niestety chyba będziemy musieli z nią iść na trg, bo widzę, ze jest trochę lepiej, ale dalej kuleje. Napisałam już domkowi.
Siostrzyczki to prawdziwe desperatki - są bardzo skoczne, zwinne (chociaz Amaya, ta ciumkająca, jest bardziej zawalata).
W polowaniu za muchą przy oknie nie cofną sięprzed najdziwniejszymi akrobacjami. Niezabezpieczenie okien w ich przypadku równa się wypadnięcie i kalectwo. Po prostu: skoczą na oślep za ptakiem czy muchą.
Poza tym jednak są bardzo grzeczne: śpią z człowiekiem, ugniatają, mruczą.
Martwię się, żeby wszystko z łapką było ok.
Dziękuję też Izydorce za natychmiastową pomoc
Pozdrawiamy domki i wszystkich zaglądających
