» Sob cze 26, 2010 20:05
Re: pamiętnik Agusi - Agusia nie zyje [*]
:'(...
przepraszam, nie chcę tu doładowywać do smutnego nastroju jeszcze swojego krakania, ale... kiedy wczoraj czytałam słowa Basi, miałam okropne wrażenie, przeczucie, że to ostatnie słowa o Agusi, ostatnie wieści....
gdyby wylane łzy mogły jakoś pomóc, coś zmienić, pomóc innym Kotom... to tej pomocy byłoby całe morze.. szalenie mi smutno: przypomina mi się to Stworzonko wiezione na kolanach Milenki do Basi, ten pysio ufny - i ryczę jak bóbr..
banał, ale na niewiele więcej umiem się zdobyć - przed śmiercią poznała, co to być kochaną, pieszczoną, zadbaną... to w ogóle nie umniejsza bólu po Jej śmierci, bo przecież jakiż podły Los sprawił, że nie mogła się tym cieszyć przez jeszcze wiele, wiele lat?.. ale człowiek to takie dziwne zwierzę, że szuka sobie choćby najdrobniejszej pociechy...
zapaliłam świecę - niech oświetli tej Malutkiej drogę do następnego, długiego, szczęśliwego życia..
Basiu - ściskam mocno :*