co siedzi w kocich głowach to się nie wie do końca ale te koty, przynajmniej po części można tak przypuszczac, nie wyglądały na super super zaprzyjaźnione mimo więzów krwi. musiałabym to widziec, ale zdaje się że Anikowi dobrze to zrobiło, Antonio natomiast postępuje wg schematu, tak samo jak po złapaniu. Ale jeśli tak- to on zaskoczy na plus, bo on już umiał sam podchodzic do lekarek, a jak Gem u nich był przed samą rozłąką, to Anik zwiał, a Antonio spał dalej mimo nadejścia obcego.
Ogólnie to te koty pierwszy raz są w mieszkaniu. Nie oszukujmy się- choc nie mieszkały w klatce,i miały dobrze i czysto , ale jednak nie znały mebli, dywanów , dużych okien itd:)
A jeszcze rok temu, pisząc tak jak teraz pisze i zerkając za okno, biedny Antonio siedział na czyimś balkonie słońce czy deszcz, a Anik polował na gołębie. W sumie szczęściarze i oby tak pozostało, bo jak się jedzie na trasie - tak jak np Anika wiozłam, to sami wiecie ile sie mija kotów przy drodze...zabitych

.