Pewnie wszyscy z niecierpliwością czekają na wieści o Kacperku.
Właśnie się obudził i siedzi u mnie na kolanach i nie pozwala pisać
Jedną ręką piszę, drugą zajmuje kociak. Stwierdził, że trzeba mnie umyć wiec liże po szyi swoim strasznie szorstkim jęzorkiem-widać nawet świeżo wykąpana jestem za brudna dla tego czyścioszka. Jeśli miałabym opisać co robi w ciągu dnia to przez wszystkim broi, śpi, je i się myję.
Dwa razy go pogłaskam i już się musi wyczyścić. Czyścioch z niego straszny.
I łasuch zresztą też, ale jaki wybredny. Surową wołowinkę to jak najbardziej będzie zajadać, ale suche lub mokre tylko czasami poskubie. Chyba, że w nocy głód go złapie-to rankiem miska prawie pusta.
Pozwala się brać na ręce ,żeby dać kropelki do oczek. Ale zaraz po tym musi iść coś zjeść. Widać kropelki mają okropny smak jak spłyną do gardła.
Jurek-jego duży uszył mu dziś nawet piłeczkę, dużą i miękką,żeby mógł w nią pazurki wbijać i żeby po meble stale mu nie wpadała-jak inne jego zabawki. Stale dokazuje,biega po pokoju jak szalony. Tylko słychać dźwięki mrożące krew w żyłach kiedy przewala się po podłodze. Ale Kacperek nic sobie z tego nie robi. Biega, wskakuje gdzie tylko może. Domek już obadał. Zna zapachy, dźwięki...ale stale czuć w nim lęk i niepewność. Ale nic dziwnego. Nowe miejsce i ludzie. Raz pozwala wziąć się na ręce -innym znowu ucieka. Ale zdecydowanie widać postęp, jeszcze kilka dni i miejmy nadzieje pozbawi się lęku.
Pięknie korzysta z kuwetki.
Pomimo tego że ma swój drapak, najbardziej lubi spać w biurku, na półce. Na drukarce...I stale tam wraca...
Zaraz nauczę się dodawać zdjęcia to dostarczę dowodu na to "przestępstwo":D
Dziś w nocy chwilkę się bawił, a później już do samego rana pięknie spał w pokoju obok-sam rozwalony jak wielkie panisko na kanapie:)
Bardzo oboje- ja i Jurek cieszymy się, że Kacperek trafił do nas.