Pobudka o 5.17

Tofik gania za Oliwką, ona się denerwuje, boi się go i warczy, jak za blisko podejdzie. Ale dziś sioo i qupal bezbłędnie do kuwetki, bawiła się myszkami, atakowała ogon Tofika próbującego się najeść, odkryła, że po drapaku w kuchni fantastycznie można się wspinać

Tylko karma Tofika smaczniejsza niż własna

Muszę coś wymyślić z karmieniem, bo nie mogę zostawić Tofika bez suchego jedzenia na cały dzień, kiedy jestem w pracy, a jej RC Calm na pewno nie posłuży... Na razie postawiłam Tofikową miskę na blacie, tak żeby mała gapcia nie znalazła, a jak on zgłodnieje to znajdzie. A maleństwo przy mnie zjadło trochę swojego mokrego, napiło się Klary. Zostawiłam suche, więc nie powinna zgłodnieć.
Mała musi się jeszcze do mnie przekonać, ale przyszła dziś na mizianki - wpełzła za mnie na ławie w kuchni, a jak ją zaczęłam głaskać, to zapuściła taki motorek, że hej! Ogólnie - Oliwcia żywe srebro, zawadiaka, nie usiedzi 5 min. w jednym miejscu, a jak się mizia, to równocześnie próbuje podstawić do głaskania łepek, grzbiet i brzuszek. Efekt jest taki, że turla się pod ręką i mruczy!