Na szczęście mam dobre wieści. W środę wieczorem Honorka bardzo się denerwowała kroplówką, więc dałam spokój a ona z wyrazem pysia" no dobra, już dosyć.." poszła do miski z wodą. Od wczoraj je już mokre, jeszcze widac że się zmusza, ale siedzi praktycznie bez przerwy przy miskach. Nie lubi mięsa, więc wsuwa szaszetki i puszki (kupiłam jej karme dla kociąt), pije. Wczoraj dostał ostatnia dawke antybiotyku (moze i powinna jescze dostac dziś i jutro ale wenflon juz nie działą, a nie ma innej niz dozylna droga podania, a nie chce jej już męczyc). Honorka wyglada strasznie, skóra i kości, wazy moze z 1, 5 kg, nie mam jej na czym zważyć

bo waga łazienkowa ją ignoruje. Ale humor ma, pogodziła sie nawet z obecnością Rudolfa, którego lała. Łzawią jej oczy, ale to już załatwimy kroplami. zasymilowała się z pozostałymi kotami (mam w tej chwili 7 dorosłych i malucha na kwarantannie).
Niestety, kolejne dwa koty mam chore
