tak oto właśnie stałam się tymczasowym domkiem -niedomkiem
wczoraj jak przeczytałam na forum o tym, że sytuacja jest coraz gorsza to jakoś nie mogłam przestać myśleć o Klementynce. No po prostu nie mogłam. W 15 minut urobiłam rodziców i stało się. Już wieczorem Klementysia zasiedliła kanapę w domu rodziców, przysposobiła sobie wełnianą kołderkę i przespała tam całą noc

Kicia ma u moich rodziców chyba najlepsze warunki jakie udało mi się na szybko wykombinować, swój pokój, swoją kanapę, ciszę spokój i opiekę rodziców, no i moją dochodzącą oczywiście.
Wczoraj wszystko jej zorganizowaliśmy w pokoju, kuwetkę, miseczki, jedzenie, trochę głasków i ogólnie daliśmy jej spokój, żeby doszła do siebie po zmianie miejsca.
Dziś z samego rana, jeszcze przed pracą pobiegłam do niej, żeby zobaczyć, czy wszystko w porządku. Oczywiście kicia spała zaszyta w kanapie, ale jak ją wyciągnęłam, to się wtuliła we mnie i tak sobie siedziałyśmy. Niestety jest zestresowana, każdy odgłos wzbudza w niej strach, ale myślę, że to z czasem przejdzie. W końcu dużo ostatnio przeżyła, a tu kolejna zmiana. Ale dziewczyny mówię Wam, jak ona sie wtuli w ramiona to można się rozpłynąć z zachwytu. Tak ślicznie mruży te swoje oczka. Cud
No i najważniejsze, bo z tym miała duże problemy na początku, rano było siku w kuwecie. I troszkę też zjadła z ręki dziś.
To na początek tyle. Proszę Was bardzo trzymajcie kciuki.
muszę się koniecznie nauczyć pisać krótsze posty 