Panienka miała już mieć domek, nie odzywałam się bo nie chciałam zapeszyć, dzisiaj wszystko było ustalone i panieneczka pojechała do Warszawy.
Jeszcze wczoraj rozmawiałam z panią przez telefon, miała odebrać kotkę w lecznicy, dziś kotka wyruszyła a z panią zero kontaktu...
Dzwoniłam setki razy a ona nie odbierała,
Koteczka już u mnie, biedaczka zestresowana wróciła po całym dniu w podróży, normalnie ręce i nogi opadają...
mam nadzieję że pani ma dobry powód by to wyjasnić bo to co się stało to.. zwykłe chamstwo.....
a domek wydawał się super.....
Czyli panieneczka nadal szuka!!
Tylko tym razem domku najlepszego na świecie, muszę jakoś taki jej znaleźć, mój Misio mieszka w dokładnie takim, to znaczy że możliwe jest znalezienie takiego
Biedna Poziomeczka, tyle przeżyła na darmo panienka.... tak mi głupio że ją na to naraziłam....