Staruszka Ramolka miała silne załamanie stanu zdrowia. W maju.
Napisałam wtedy do Aniki:
"Możesz zdjąć Ramolkę z wątku o kocich staruszkach.
Dzisiaj zdiagnozowano u niej zmiany nowotworowe, nieoperacyjne z racji wieku. Obawiam się, że to już koniec.
W tej sytuacji nie ma sensu szukać jej domu (zresztą i tak zbyt intensywnie go nie szukałam).
Resztę dni, która jej została spędzi u mnie. "
Tych dni okazało się całkiem sporo, bo Ramolka nadal żyje
Ma co prawda tragiczną mocznicę, ale jakoś nie przeszkadza jej to cieszyc się życiem. Apetyt o dziwo jej służy.
Wykazuje się dużą przedsiębiorczością w wyszukiwaniu coraz to dziwniejszych miejsc na załatwianie swoich potrzeb naturalnych i wywijania się z moich rąk w trakcie aplikowania kroplówki ("Oburzające!!! Po co mi ta kroplówka!!! Porządnemu kotu nie robi się takich rzeczy!!!")
No ale do adopcji już nie jest. Zostaje u mnie. Na resztę dni która jej została
