Mamut już w swojej jaskini.
Ostrzegłam, że:
1. forum wciąga;
2. cioteczki się będą dopraszać zdjęć.
Wiem, że:
1. Mamutek ma na pewno fajny domek;
2. będzie szczęśliwym (i śmiem twierdzić rozpieszczanym

) kotem.
No jakoś jestem dzielna i się nie rozbeczałam jak głupia, ale dziś będę bardzo za nim tęsknić. Na razie Tasia go nie przywołuje, więc nie ma w domu rozpaczy. Boję się tylko, że przed zaśnięciem Tasi może przyjść do głowy przywoływanie...
Jednym zdaniem, jestem szczęśliwa, że udało się uratować Mamutka, jestem bogatsza o nowe doświadczenie - tymczasowanie i że nie taki diabeł straszny jak go malują (czyli tymczasowanie właśnie). Uf...
***
SZCZĘŚLIWYCH DNI W TWOIM DOMKU MAMUTKU KOCHANY!