Maffi - słodki mały bandyta - POŻEGNANIE ["]

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie paź 05, 2008 12:19

:cry:
Nie mam słów ... dlaczego!!!
bardzo mi smutno.
['] mały koteczku.

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Nie paź 05, 2008 13:35

Maffi wrócił do mnie z adopcji w czasie, gdy wybuchła epidemia kk. Przywlokłam wirusa osobiście z piwnicznego szpitalika, gdzie mieszkały 4 bardzo chore kocięta. Potem dwa w niezłym już stanie zostały wyadoptowane, dwa pozostałe nie przeżyły, były malutkie.

Epidemia w domu miała dość łagodny przebieg, zachorowało ich 9, pozostałe jakość się wybroniły.
Szczepione były wszystkie dorosłe, trójki 3 miesięcznych kociąt jeszcze nie zdążyłam zaszczepić. Mimo to przeszły infekcję bardzo łagodnie.


Dzień 1
W sobotę 27 września Maffi dużo spał, był mało aktywny, mało jadł. Nie wiem ile jadł wczoraj.

Dzień 2
Niedziela. Maffi nic nie jadł i nie pił. Spał.

Dzień 3
Poniedziałek - jedziemy do lecznicy. Maffi nic nie je i nie pije. Temperatura 39,5 st. Lekko odwodniony. Załzawione oczka i niewielki katar. Dostał kroplówkę, catosal, linco-spektn, tolfedine. Śluzówki blade.

Dzień 4
Wtorek - nie je, nie pije, ale jest nieco bardziej ożywiony. Zaczynam podawać strzykawką conwa. W lecznicy: temperatura 37,3 st; kroplówka, linco-spektin, catosal. Przy próbie pobrania krwi bardzo się zestresował. Nie znosi jakichkolwiek zabiegów przy sobie. Krwi nie udało się pobrać. Zalecono ogrzewanie. W brzuszku niczego nie stwierdzono, więc podejrzenie padło na jakieś ciało obce. Zaproponowano wykonanie usg.
Wnik - wszystko w normie.

Dzień 5
Środa 1 października - karmimy strzykawką. Ożywienie bez zmian. Ucieka od ciepłego: w kontenerku miał butelki z ciepłą wodą. W nocy spałam na elektrycznym kocu, aby miał cieplutko. Zawsze spał ze mną, ale teraz nie chce, za ciepło. Po raz pierwszy reaguje lekkim miauknięciem na podnoszenie, nawet delikatne. Lecznica - temperatura 37,3 st., typowe zewnętrzene objawy kk minęły, leki bez zmian, dodatkowo no-spa, na zgłoszenie o bólu. Odgłosy przelewania w jelitach. Udało się pobrać krew

Dzień 6
Czwartek. Zaczął sam jeść, bardzo mu smakuje intestinal i mokre i suche. Objawy bólowe lekko się nasiliły, ale reaguje tylko w przypadku podnoszenia. Nadal brak diagnozy. Temperatura utrzymuje się na poziomie 39,3 st. Lekko powiększone węzły chłonne. Wyniki testów felv, fiv i fip ujemne, z zastrzeżeniem, że testy nie są miarodajne. Od rana zaczął lekko pokasływać. Wieczorne badanie niczego nie ujawniło - drogi oddechowe czyste. Parę godzin później kaszel się nasilił i zmienił w mokry.

Dzień 7
Piątek. Jest coraz słabszy, ale je i pije. Porusza się pomału. Ze mną śpi, gdy koc jest wyłączony. Temperatura 39,3 st. Objawy bólowe nasilają się. Kaszle, ciężko oddycha. Badanie osłuchowe stwierdziło ciężkie zapalenie płuc. Konieczny byłby rtg, ale "na żywca" nie uda się, a nie wolno mu podać narkozy, bo prawdopodobnie nie wybudzi się. Do standardowego zestawu leków podano dexasone

Dzień 8
Sobota - nie zabrałam go do lecznicy. Koniec wożenia, stresowania, zastrzyki będę robiła sama. Wczesnym popołudniem pobrałam leki. Wieczorem zrobię zastrzyki.
Pod wieczór Maffi był bardzo słaby. Bardzo ciężko oddychał. Od czasu do czasu krzyczał krzykiem, nie miauczeniem). Leki podałam mu ok. 1,5 wcześniej niż zwykle dostawał, sądziłam, że mu troszkę chociaż ulży.
Zadzwoniłam do weterynarza. Werdykt - uśpić, nie męczyć, jemu już nic nie pomoże.
Nie potrafiłam. Siedziałam przy nim, płakałam, delikatnie głaskałam i co chwila ponawiałam próby układu o Jego Życie.
Przez moment myślałam, że się udało - sam zszedł z łóżka i poszedł do miseczki z wodą. Wrócił do mnie. Ułożyłam z powrotem na kocyku.
Kwadrans później, o 21.45 zaczął gwałtownie głośno walczyć o oddech. Minutę później zaczerpnął ostatni. Przegrał walkę.


Dziś pojechałam do lecznicy po dokumentacje, upewnić się, że uregulowałam wszystkie należności i po prostu porozmawiać. Dowiedziałam się, że Mafii był prawdopodobnie chory na białaczkę.
Szok.

:crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie paź 05, 2008 13:58

Ku Jego pamięci przygotuję 3 sesje.

Pierwsza to Jego początki u nas

Ulubiona pozycja - z człowiekiem, a najlepiej na nim
Od spania do przeciągania
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Oto Ja
Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie paź 05, 2008 14:05

Drugi etap życia - nowy dom, który miał być rajem

wejście, pierwsze chwile

ObrazekObrazek

trzy miesiące później, gdy Jego los został przesądzony

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie paź 05, 2008 15:02

Trzeci etap życia - powrót

trzeba się odnaleźć w nowych warunkach

Obrazek Obrazek Obrazek

a zaraz potem do człowieka, hop na ręce i ramię (to ulubione miejsce)

Obrazek Obrazek Obrazek

albo chociaż bliziutko, proszę...

Obrazek Obrazek

Maffi zaczyna chorować i kilka dni później, szuka chłodu podłogi

Obrazek Obrazek Obrazek

Maffi umiera

Obrazek Obrazek Obrazek

Maffi za Tęczowym Mostem

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie paź 05, 2008 16:59

jestem wstrząśnięta...

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Nie paź 05, 2008 17:40

Ja tak samo :?
Szczerze współczuje.



zadzwoniłabym do tej pani, która go oddała i poinformowała o śmierci kotka.Może dobre sampoczucie opuściłoby ją

kciuk

Avatar użytkownika
 
Posty: 1588
Od: Sob kwi 12, 2008 20:11
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Nie paź 05, 2008 20:05

Dziękuję za wyrazy współczucia

Dziś oczy odmawiają mi posłuszeństwa
teraz zauważyłam i poprawiam błąd,
dla porządku

Maffi umiera

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie paź 05, 2008 22:48

Delfi, bardzo mi przykro, że tak sie to skończyło :( Wiem jak bardzo ciężko jest patrzeć na cierpienie naszych małych futrzastych przyjaciół.

Tak sobie myślę, że Maffiego zabiła rozpacz... Skoro tak bardzo lgnął do ludzi, na pewno pokochał swoich "opiekunów" całym serduszkiem. Okrutni, skapi i bezduszni ludzie mu taki los zgotowali. Nigdy, nigdy nie należy im już zaufać. Na czarną listę ich bo może jeszcze kiedyś będą chcieli małą puchata zabawkę na 3 miesiące i kolejnej istocie złamią serce.

Przepraszam Delfi, ze taki jad sączę ale trudno się pogodzic gdy kolejne niewinne istnienie, tak bardzo kochające ludzi, zostaje skrzywdzone i umiera.
I jeszcze jedno- to nie Twoja wina, bo już siebie oskarżasz, ze przywlokłas wirusa. To wina tych "ludzi", którzy zaoszczędzili na zdrowiu i życiu Maffiego. Może tez być, że mały już wcześniej miał objawy i stąd decyzja o "pozbyciu się kłopotów i wydatków".
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 05, 2008 23:57

tak Ogocha, Moguncja też mi sugerowała, że może oni coś zauważyli i postanowili problemu szybko się pozbyć. Może coś w tym jest? Przez 3 miesiące musieli kociaka dobrze poznać i gdyby zaszła w nim jakaś zmiana, musieliby zauważyć.
Mnie wydawał się zupełnie zdrowy. Owszem najpierw zdezorientowany, potem wściekły. Maffi (!) przez dwa dni chodził niespokojnie po zamkniętym pokoju i warczał, jak pies, najpierw na wszystko, na powietrze, jedzenie, picie, posłanie. Dziwiłam się jak może przełykać i warczeć. Brałam go na ręce i tuliłam, a on warczał, ale wtulał się we mnie. Potem warczał na koty. Ale one przyzwyczajone do ciągłych zmian w stadzie, przyjęły go z ciekawością. Myślę, że to koty najbardziej mu pomogły (o, ironio) w przełamaniu stresu.

Wczoraj wetka powiedziała mi, że wirusy bardzo często aktywizują się pod wpływem stresu i to był pewnie ten zapalnik, została obniżona odporność. A do tego nie był zaszczepiony.
Przed rokiem przyjęłam do domu szczeniaka, też od Olgi. Piesio był cudowny, koty go natychmiast zaakceptowały. Ale wśród kotów był półroczny półdzikusek. Bał się psa, mimo, że ten był jeszcze bardzo malutki. Kociak był całkowicie zdrowy, a pod wpływem silnego stresu wywołanego bieganiem po mieszkaniu psa, zmarł po 3 tygodniach! Przyczyną był klasyczny fip, który rozwinął się z nieprawdopodobną szybkością.

Może dobrze mówisz - na czarną listę z nimi. Z drugiej strony pani wręczając mi kontenerek z Maffim prosiła, aby jej dane nie zostały upublicznione. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw i odpowiedziałam, że oczywiście nie będą publikowane.
Do tego jeszcze istnieje ustawa o ochronie danych osobowych.
Jestem ciekawa, czy ci ludzie czytają ten wątek i czy wiedzą jaką krzywdę wyrządzili.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pon paź 06, 2008 0:10

Tak Delfi, stres powoduje spadek odpowrności :( I ten maluszek miał to zapewnione przez swoich "opiekunów".
Na czarnej liście znajdują się ludzi, których dane nie sa upubliczniane (w sensie imię, nazwisko, adres). Podaje sie tam informacje, które mogą naprowadzić osobę wydającą kociaka, że a nuż przekazują zwierzaka do ludzi, którzy raz już zawiedli. W razie takiego podejrzenia, będzie wiadomo do kogo sie zgłosić by je potwierdzić lub wykluczyć.
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 06, 2008 0:14

ad upublicznienie: ustawa to chroni chyba nazwisko, adres, telefon etc.. zdaje sie nie obejmuje dokladnego opisu pani od kontenerka - namiarem do ostatecznej weryfikacji mozna sie wymienic przez pw. trzeba przestrzec innych.:(
pozdrawiam

guzik

 
Posty: 368
Od: Wto sie 12, 2008 23:37

Post » Wto paź 07, 2008 13:35

Przepraszam, dopiero się dowiedziałam :cry:

Maffi, pozostaniesz zawsze w mojej pamięci...
Wspaniały Kot ufający ludziom...
Dlaczego?...
Dlaczego?...
Dziękuję za zaangażowanie i poświęcenie w opiece podczas ostatnich, trudnych dni życia Maffiego... Dziękuję za ocalenie wiary, że można spotkać Człowieka... że warto ...

Domestica

 
Posty: 24
Od: Wto sie 22, 2006 19:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 07, 2008 14:48

[*] spij malutki.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 07, 2008 16:41

No porażka,ale sie rozpłakałam :( :( :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Biedactwo musiało umrzeć przez jakąś niekompetentna babę!!!!!
Biedny,miałam kiedys kotka,co umarł w podobny sposób,to tak straszne przeżycie,że ledwo co można do siebie dojść.....

:cry:
2 kotki

monia_k

Avatar użytkownika
 
Posty: 1084
Od: Nie wrz 28, 2008 21:52

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 317 gości