Warszawa centrum- połamany kot w lecznicy na Strzeleckiego

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lut 26, 2008 10:46

dzwoniłam Moniko,czuje sie okropnie ,ale to nie ja cierpie tylko ten biedny pogruchotany kot...
znów rycze...Kot bardzo cierpi ,mimo podawanych leków przeciw bólowych,jak chce sie poruszyc..a robi to..to rzuca sie z niemym krzykiem jakby chciał sobie nogi z bólu odgryzć...

dziewczyny on tak bardzo cierpi...

nie ma czucia głębokiego...cokolwiek to znaczy brzmi okropnie....gdyby to czucie było tz. była by nikła ale by była szansa...

czy on musi dalej tak cierpiec?

pomyslmy przez chwile.....my płaczemy ale nic nas nie boli ,a on tak cholernie cierpi.....
jak musi bolec że chce konczyny poodgryzac...

czy jest sens przedłużać cierpienie.......
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 26, 2008 10:50

Nie ma sensu.To straszne,co piszę, ale on okropnie cierpi.

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lut 26, 2008 10:55

musze serdecznie podziekowac Femce,własnie wpłaciła na kotka 100zł..
Femko ogromnie ci dziękuje.
Marcelibu tobie też bardzo dziekuje..a płaczki z nas straszne...
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 26, 2008 11:03

Dorciu, zaraz do Ciebie zadzwonię. Trzeba zdecydować...
Marcelibu
 

Post » Wto lut 26, 2008 11:06

Ja jeszcze zadzwonię do lecznicy, qurczę, zapytam o to czucie głębokie, nie mogę, nie umiem się pogodzić.... cholera jasna! :evil:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 26, 2008 11:22

Ja z Dorcią rozmawiałam. Wg mnie trzeba mu skrócić cierpienie. Stan jest nieoperacyjny, kot mimo p/bólowych przy każdym ruchu próbuje sobie odgryść łapę. Poproszę o zgodę.
Przepraszam, nawet nie wiecie, jak mnie to boli.
Marcelibu
 

Post » Wto lut 26, 2008 11:23

Dzwoniłam. Wetka powiedziała, ze kot już sam robi siku. Po operacji - jeśli by przeżył - miałby sparalizowane tylne łapy, no i pewnie robiłby pod siebie. Będzie jeszcze koło godz. 15 chirurg, to można by to skonsultować. Ja nie mam nic do powiedzienia, opócz tego, ze jeśli będzie próba leczenia, dołożę się do kosztów. Nie wiem, czy kot chciałby żyć ze sparaliżowanymi tylnymi łapkami czy nie, wiem, że są takie koty i tyle. Nie mam na tyle wiedzy i doświadczenia, żeby tu o czymkolwiek zdecydowac.....
Ale możemy poczekać do godz. 16?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 26, 2008 11:26

Jesli nawet by sikał pod siebie, to by żył. Sa takie koty na forum. Jesli jest szansa, to ja jestem za operacją. Decydujcie proszę. Ja do kosztów dokładam się, oczywiście. Ale szybko trzeba. Może dziś o godz. 15?
Marcelibu
 

Post » Wto lut 26, 2008 11:29

dziewczyny dajmy mu szanse,
zorganizujemy jakąś zbiórke dla niego
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Wto lut 26, 2008 11:34

Po godz. 15 będzie chirurg - jakaś babka. Zadzwonię. Specjalista ortopeda który wczoraj konsultował kota wiedział, że on juz sam siusia, i mimo to on nie za bardzo chciałby się podjąć operacji.
Ja nic nie wiem, naprawdę mam zbyt małe doświadczenie, ale buntuję się przeciwko uśpieniu zwierzaka. Mam jedno kocie życie na sumieniu - byłam wtedy w podstawówce i podpisałam zgodę na śmierć mojej młodej kotki - bo w tym kraju, gdzie wtedy byłam nie leczyło się liszajów. Bo miałam zakaz wracania z chorym kotem do domu. bo.... wiele róznych rzeczy, które mnie nie usprawiedliwają i nie mogę o tym zapomniec. Dlatego próbuję walczyć. Zasadnicze pytanie - czy ktoś zna bardzo dobrego chirurga-ortopedę. Najlepszego z najlepszych, no i w Warszawie?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 26, 2008 11:34

Kot rzeczywiście cierpi, ale dlatego,że próbuje siadać do siusiania, próbuje się podnieść...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 26, 2008 11:38

Gdyby nie determinacja pierwszej Dużej mojego Koralika, tego kotka nie byłoby ze mną. Rokowania były fatalne, Koralikowi nie chciało pomóc kilku wetów, bo "i tak nic z tego nie będzie". Koral był roztrzaskany przez samochód, a potem ponad roczne gimnastyki, nacieranie, rehabilitacja zdziałały cuda. Koral jest zdrowym, dorodnym kotkiem z lekko zamiatającą łapką.

Jesli tylko lekarze są w stanie spowodować usmierzenie bólu (żeby kotek nie cierpiał), to warto próbować. Uśpić ZAWSZE zdążymy. Jestem za tym, żeby o niego powalczyć.

Ale pod bezwzględnym warunkiem, że nie będzie cierpiał.

Koszty będą duże. Deklaruję pomoc.

Acha, jeszcze jedno, podejmijmy decyzję JAK NAJSZYBCIEJ. Ten kot już kilka dni leży w ciężkich bólach.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lut 26, 2008 11:41

P****** koszty, ja wchodzę! Ale potrzebny jest naprawdę najlepszy chirurg w Warszawie - tylko wtedy to wszystko ma sens. Jeśli ktoś zna takiego - proszę o info. Bardzo pilne!

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 26, 2008 11:46

Never pisze:P****** koszty, ja wchodzę! Ale potrzebny jest naprawdę najlepszy chirurg w Warszawie - tylko wtedy to wszystko ma sens. Jeśli ktoś zna takiego - proszę o info. Bardzo pilne!



pieniądze damy radę uzbierać
Never, cieszę się, że tu jesteś :D


Dorciu, napisz w tytule dramatyczne pytanie o chirurga :!: :!: :!: :!:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lut 26, 2008 11:50

Femka pisze:
Never pisze:P****** koszty, ja wchodzę! Ale potrzebny jest naprawdę najlepszy chirurg w Warszawie - tylko wtedy to wszystko ma sens. Jeśli ktoś zna takiego - proszę o info. Bardzo pilne!



pieniądze damy radę uzbierać
Never, cieszę się, że tu jesteś :D


Dorciu, napisz w tytule dramatyczne pytanie o chirurga :!: :!: :!: :!:

Mam namiar na składacza. Igor Bissenik. Strzeleckiego wspołpracuje z nim. Dajcie mi chwilę, rozmwiam przez telefon.
Marcelibu
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], zuzia115 i 16 gości