RYSIA w nowym WSPANIAŁYM domku!!! Jeny jak się cieszę :) !!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob mar 29, 2008 22:06

Rysia znowu u nas!!! :ok:

Matko kochana! Napiszę Wam... ale chyba nie uwierzycie ( ja bym nie uwierzyła :roll: )
Po tych telefonach z bzdurnymi pretensjami ( dziś przed południem ) i informacji, że jej mąż już wczoraj wieczór chciał kota nam odwozić :roll:
porozmawiałam z moim mężem ( był w pracy ) że jak wróci, to po kota pojedziemy- tylko trzeba adres ustalić... ale kobieta miała wyłączoną komórkę cały czas :(

Postanowiliśmy próbować jutro ( ewentualnie w poniedziałek- bo może służbowa kom. i wyłącza po pracy itd. ) - zdobyć adres i kota odebrać :oops:

Strasznie się denerwowałam i mnie nosiło... i wcale się nie zdziwiłam jak ok. 20.30 zadzwonił telefon i Nowa Pani Rysi :evil: roztrzęsionym głosem poinformowała mnie, że kot nie może u nich zostać... zaraz ją przywiozą ( oczywiście się ucieszyłam ) i że mi wszystko na miejscu wyjaśni 8O
Trzęsłam się z nerwów, ze kotu stało sie coś złego :crying:

Domofon po ok. 20 min. i otwieram drzwi... a tam stoi babsko BEZ PRZENOSKI Z KOTEM 8O 8O 8O
Wyszłam na korytarz ( u mnie juz dom "wieczorowy był " ) i pytam co sie stało z kotem :?: :?: :?:
A ta kretynka mi coś zaczyna z uśmiechem chaotycznie tłumaczyć, że jednak sie rozmyślili i kotki nie chcą oddawać :roll: że ona naprawdę "bardzo kocha wszystkie zwierzątka i kotkę uwielbia" :evil: ... tylko jej mąż nie lubi kotów i jego denerwuje, ze ona wszędzie wchodzi i łapami pościel brudzi i pies przez nią hałasuje ( bo na nią szczeka :x ) i ze ona chodzi po domu i WSZYSTKO DRAPIE :roll: ale ona mężowi obiecała, że ona kotka tego oduczy i przekonała, żeby ją jeszcze na próbę zostawić .. i mężuś kochany w samochodzie wymiękł i DAł KOTU SZANSĘ :twisted: i oni kotki nie oddają jednak ....
No Ku*wa!!! Myślałam, że ją ze schodów spuszczę :twisted: :twisted: :twisted:
Powiedziałam, że ma natychmiast przynieść kota... na co ona z wielkimi oczami, ze nie wie O CO MI CHODZI i dlaczego jestem agresywna... i żebym ją zrozumiała - ona kota nie odda, bo ją kocha już!!!
Z 5 min. mi tłumaczyła, że jestem rozhisteryzowana i żebym się uspokoiła, że oni się już nie rozmyślą :roll: kot będzie miał dobrze...

Powiedziałam, że jeśli w tej chwili nie przyniesie kotki i przenoski, to w poniedziałek przyjadę po nie z policja w ramach interwencji - bo jestem z TOZ-u ( noo skłamałam :oops: ) a kot jest na mnie zapisany w lecznicy ( to prawda- leczyłam ja przecież )
Poszła po kota i jak z nią wróciła , to usłyszałam, że jestem bez serca, że ją tak potraktowałam :lol:
No to jej jeszcze powiedziałam, żeby szukała kota we własnym zakresie- jeśli chce- bo postaram się, żeby ŻADNA ORGANIZACJA zajmująca się adopcja kotów jej nie potraktowała poważnie.

Wiecie co jest najgorsze??
Że ona w ogóle nie wiedziała O CO MI CHODZI - jej zdaniem wszystko było ok- a to ja jestem wariatką jakąś- tak na mnie patrzyło babsko-
i srał ją pies :twisted: ( no sorry :oops: musiałam )

Ryśka cała i zdrowa ale wystraszona- ucieka przed ręką :cry:
ale do zwierzaków czule podeszła... mam nadzieje, ze gnój jej nie uderzył
- dobrze, że ta nieudana "wycieczka" nie trwała dłużej :crying:

Tyle kotów wyadoptowałam ... i nigdy mi sie coś takiego nie zdarzyło-
zrobiła na mnie naprawdę rewelacyjne wrażenie :( no ale bez męża przyszła na rozmowę ... :roll:
( ale mojemu mężowi się nie spodobała... miał nosa :roll: )
Sonia Rysia Dzitka
Obrazek Obrazek Obrazek

nika73

 
Posty: 546
Od: Wto paź 16, 2007 11:41
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Post » Sob mar 29, 2008 22:12

o matko....
jak to mawiają...róznych Bozia ma lokatorow
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 29, 2008 22:18

Dobrze, że mała już jest u Ciebie- nie wiadomo czy płakać nad tą kobitą i jej mężem czy się śmiać :?
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35292
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Sob mar 29, 2008 22:32

nika73 pisze:Rysia znowu u nas!!! :ok:

Matko kochana! Napiszę Wam... ale chyba nie uwierzycie ( ja bym nie uwierzyła :roll: )
Po tych telefonach z bzdurnymi pretensjami ( dziś przed południem ) i informacji, że jej mąż już wczoraj wieczór chciał kota nam odwozić :roll:
porozmawiałam z moim mężem ( był w pracy ) że jak wróci, to po kota pojedziemy- tylko trzeba adres ustalić... ale kobieta miała wyłączoną komórkę cały czas :(

Postanowiliśmy próbować jutro ( ewentualnie w poniedziałek- bo może służbowa kom. i wyłącza po pracy itd. ) - zdobyć adres i kota odebrać :oops:

Strasznie się denerwowałam i mnie nosiło... i wcale się nie zdziwiłam jak ok. 20.30 zadzwonił telefon i Nowa Pani Rysi :evil: roztrzęsionym głosem poinformowała mnie, że kot nie może u nich zostać... zaraz ją przywiozą ( oczywiście się ucieszyłam ) i że mi wszystko na miejscu wyjaśni 8O
Trzęsłam się z nerwów, ze kotu stało sie coś złego :crying:

Domofon po ok. 20 min. i otwieram drzwi... a tam stoi babsko BEZ PRZENOSKI Z KOTEM 8O 8O 8O
Wyszłam na korytarz ( u mnie juz dom "wieczorowy był " ) i pytam co sie stało z kotem :?: :?: :?:
A ta kretynka mi coś zaczyna z uśmiechem chaotycznie tłumaczyć, że jednak sie rozmyślili i kotki nie chcą oddawać :roll: że ona naprawdę "bardzo kocha wszystkie zwierzątka i kotkę uwielbia" :evil: ... tylko jej mąż nie lubi kotów i jego denerwuje, ze ona wszędzie wchodzi i łapami pościel brudzi i pies przez nią hałasuje ( bo na nią szczeka :x ) i ze ona chodzi po domu i WSZYSTKO DRAPIE :roll: ale ona mężowi obiecała, że ona kotka tego oduczy i przekonała, żeby ją jeszcze na próbę zostawić .. i mężuś kochany w samochodzie wymiękł i DAł KOTU SZANSĘ :twisted: i oni kotki nie oddają jednak ....
No Ku*wa!!! Myślałam, że ją ze schodów spuszczę :twisted: :twisted: :twisted:
Powiedziałam, że ma natychmiast przynieść kota... na co ona z wielkimi oczami, ze nie wie O CO MI CHODZI i dlaczego jestem agresywna... i żebym ją zrozumiała - ona kota nie odda, bo ją kocha już!!!
Z 5 min. mi tłumaczyła, że jestem rozhisteryzowana i żebym się uspokoiła, że oni się już nie rozmyślą :roll: kot będzie miał dobrze...

Powiedziałam, że jeśli w tej chwili nie przyniesie kotki i przenoski, to w poniedziałek przyjadę po nie z policja w ramach interwencji - bo jestem z TOZ-u ( noo skłamałam :oops: ) a kot jest na mnie zapisany w lecznicy ( to prawda- leczyłam ja przecież )
Poszła po kota i jak z nią wróciła , to usłyszałam, że jestem bez serca, że ją tak potraktowałam :lol:
No to jej jeszcze powiedziałam, żeby szukała kota we własnym zakresie- jeśli chce- bo postaram się, żeby ŻADNA ORGANIZACJA zajmująca się adopcja kotów jej nie potraktowała poważnie.

Wiecie co jest najgorsze??
Że ona w ogóle nie wiedziała O CO MI CHODZI - jej zdaniem wszystko było ok- a to ja jestem wariatką jakąś- tak na mnie patrzyło babsko-
i srał ją pies :twisted: ( no sorry :oops: musiałam )

Ryśka cała i zdrowa ale wystraszona- ucieka przed ręką :cry:
ale do zwierzaków czule podeszła... mam nadzieje, ze gnój jej nie uderzył
- dobrze, że ta nieudana "wycieczka" nie trwała dłużej :crying:

Tyle kotów wyadoptowałam ... i nigdy mi sie coś takiego nie zdarzyło-
zrobiła na mnie naprawdę rewelacyjne wrażenie :( no ale bez męża przyszła na rozmowę ... :roll:
( ale mojemu mężowi się nie spodobała... miał nosa :roll: )
Dobrze,ze to tylko sie tak skonczylo! Ze jej nie wyrzucili na ulice! :x

Akela3

 
Posty: 556
Od: Sob lut 09, 2008 21:50
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob mar 29, 2008 23:09

To jakiś patologiczny dom dla kotów był... :?

Cłe szczęście, że sie udało wyrwać im Rysiunię z łap!
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob mar 29, 2008 23:11

Może by tych kandydatów na kociarzy tu wpisać?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=70832

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Sob mar 29, 2008 23:20

MaybeXX pisze:Może by tych kandydatów na kociarzy tu wpisać?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=70832
Ewelina M.- to nie ona?! 8O

Akela3

 
Posty: 556
Od: Sob lut 09, 2008 21:50
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob mar 29, 2008 23:23

Rysia pięknisia już bezpieczna :D
Brawo!
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Sob mar 29, 2008 23:25

I bardzo dobrze :!: :!: :!:
MIKUŚ
 

Post » Sob mar 29, 2008 23:32

Nie. To Kamila D. :roll:
Gorzów i okolice ( w Gorzowie pracuje i studiuje, pod miastem mieszka )
Wpiszę ja na "czarna listę" - może próbować zdobyć kota znowu... :(
Sonia Rysia Dzitka
Obrazek Obrazek Obrazek

nika73

 
Posty: 546
Od: Wto paź 16, 2007 11:41
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Post » Nie mar 30, 2008 12:44

Rysia przespała całą noc spokojnie :) a od rana zaczęła "maltretować" Sonię ... czyli wróciła w dużym stopniu do "normy" swojej :lol:

Nasz 6 letni synek, który wczoraj wieczorem spał jak zabity przed telefonem kobiety i podczas wydarzeń... dziś wstał pierwszy ( jak zawsze :roll: ) i zobaczył kotkę i zaczął mnie zadziwiony budzić:
"mamo, mamo Rysia wróciła!!! Uciekła od tamtych ludzi i wróciła w nocy do nas !!!" :ryk: :smiech3: :ryk:

Uśmiałam się do łez :lol:
Rysia już nie boi się wyciągnietej ręki... ale jest nadal mniej kontaktowa niż przy wyadoptowaniu jej :cry:

Nie wiem co robić :? z jednej strony najchętniej bym ją zostawiła u nas ( pomimo wszystkich uniedogodnień :roll: ) ... z drugiej... jeśli zostanie na stałe drugi kot- nie ma mowy o żadnych "tymczasach" ani kocich ... ani żadnych innych ( żeby to było TAKIE PROSTE :( )
OGRANICZONE MOŻLIWOŚCI :x

Nie jestem w stanie podjąć jeszcze żadnych decyzji :(
I po tym co się wydarzyło ... ciężko mi będzie zaufać kolejnemu domowi :(
Sonia Rysia Dzitka
Obrazek Obrazek Obrazek

nika73

 
Posty: 546
Od: Wto paź 16, 2007 11:41
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Post » Nie mar 30, 2008 13:36

Na innym watku wrecz sie bito o male kociaki,a tu Rysia tez czeka na domek!!!

Akela3

 
Posty: 556
Od: Sob lut 09, 2008 21:50
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 30, 2008 13:56

Nie mam słów...Czytałam ten watek jak jakiś kryminał bo ciągle jakieś zwroty akcji :) Ja bym chyba tej Ryśki oddać nie umiała, mam w domu identycznego kociaka pod względem charakteru,wieku i wyglądu prawie też :) dlatego wyobrażam sobie Waszą Rysię i to jaka jest cudna :) No ale z drugiej strony jako domek tymczasowy musisz być twarda niestety bo przecież w każdym kociaku można się zakochać a gdyby tak każdego brać na stałe...Życzę dobrego wyboru :)
Rozpaczliwie szukam jednookiego,pręguska-Koksika...

Shishka

 
Posty: 702
Od: Nie sty 27, 2008 14:22
Lokalizacja: Chorzów

Post » Nie mar 30, 2008 13:58

Akela3 pisze:Na innym watku wrecz sie bito o male kociaki,a tu Rysia tez czeka na domek!!!
:cry: :cry: :cry:

Akela3

 
Posty: 556
Od: Sob lut 09, 2008 21:50
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 30, 2008 14:14

nika73 pisze:Nie wiem co robić :? z jednej strony najchętniej bym ją zostawiła u nas ( pomimo wszystkich uniedogodnień :roll: ) ... z drugiej... jeśli zostanie na stałe drugi kot- nie ma mowy o żadnych "tymczasach" ani kocich ... ani żadnych innych ( żeby to było TAKIE PROSTE :( )
OGRANICZONE MOŻLIWOŚCI :x

Nie jestem w stanie podjąć jeszcze żadnych decyzji :(
I po tym co się wydarzyło ... ciężko mi będzie zaufać kolejnemu domowi :(


Nika, kciuki za dobrą decyzję, jaka by nie była :ok:
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości