No już, już - po kolei

.
Właśnie wróciliśmy z Kielc od weta. Klątwa czarnych pereł zdjęta - czyli Pirat już po kastracji, po ludzku mówiąc

. Łazi teraz po biurze i dooopsko mu się zawraca. Twardziel jest, bo choć wzrok ma błędny, zaliczył już skok na krzesło

. Jak się za chwilę nie ułoży do snu, to czeka go tymczasowy areszt w dobrze znanej mu już klatce

.
No i najważniejsza wiadomość - Pirat podbił serce jednego z moich klientów i od wczoraj ma zaklepany dom!
Pobędzie u mnie w gościnie jeszcze ok. 2 tygodnie, bo jego nowa rodzina jest właśnie w trakcie przeprowadzki do nowego domu i nie chce go brać w sam środek całego zamieszania. Trzeba jeszcze podobno m.in. podłączyć ogrzewanie podłogowe, więc chyba wiem, gdzie się będzie wylegiwał Pirat do końca zimy
No to można się już oficjalnie cieszyć!
Joasia