Koty z Korabiewic - szukamy domów, DT i wsparcia...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lis 07, 2007 17:15

Z tego co pisała Shrek, ma Ona tylko obawy co do wzajemnych relacji rezydentki i Kajka.. Więc ja juz zaczynam trzymać kciuki aby kotuchy zaakceptowały się szbciutko! A potem pokochały, a co 8)
Shrek, czy Twój Kotuch juz wie, że będzie miał kumpla? :D

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

Post » Śro lis 07, 2007 21:28

witam wszytskich. moj srek bo tak ma na imie moj kotek wie ze bedzie mial kolege i juz nie moze sie doczekac za bedzie mial kompana do zabawy. Shrekus jest caly czarniutki i dlatego chcialam bialego kota. mam nadzieje ze po trudnych probach trafi do mnie bo napewno bedzie kochanym kotem
kocham wszystkie koty nad zycie, to najwspanialsze istoty

shrek2

 
Posty: 23
Od: Wto lis 06, 2007 17:43
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro lis 07, 2007 22:57

shrek2 pisze:witam wszytskich. moj srek bo tak ma na imie moj kotek wie ze bedzie mial kolege i juz nie moze sie doczekac za bedzie mial kompana do zabawy. Shrekus jest caly czarniutki i dlatego chcialam bialego kota. mam nadzieje ze po trudnych probach trafi do mnie bo napewno bedzie kochanym kotem


może źle rozumiem, bo myślałam, że kota chcesz bo je kochasz... a tak skoro jest czarny to ma być i biały??? :strach: do wystroju mieszkania mają pasować??? może się czepiam, ale już tak mam...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lis 08, 2007 0:26

kocham koty ale to nie znaczy ze mam je wszystkie trzymac w domu!!!. mazylam o bialym kocie ale zdrowym. tak jak kazdy pragnie miec zdrowe dziecko. bez urazy dla nikogo. nie chce patrzec na cierpienie kota i dlatego Shrek jest wziety od domowej kotki i nie ma znacenia czym go zywie bo i tak jest zdrowym kotem, nie ma obnizonej odpornosci i wszystko trawi jak nalezy. wiec chyba zrezygnuje z pomocy forum bo widze ze ludzie sa tu niezyczliwi i badrzo podejzliwi. owocnych staran w znalezienu domkow dla kiciusiow :catmilk:
kocham wszystkie koty nad zycie, to najwspanialsze istoty

shrek2

 
Posty: 23
Od: Wto lis 06, 2007 17:43
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw lis 08, 2007 0:26

kocham koty ale to nie znaczy ze mam je wszystkie trzymac w domu!!!. mazylam o bialym kocie ale zdrowym. tak jak kazdy pragnie miec zdrowe dziecko. bez urazy dla nikogo. nie chce patrzec na cierpienie kota i dlatego Shrek jest wziety od domowej kotki i nie ma znacenia czym go zywie bo i tak jest zdrowym kotem, nie ma obnizonej odpornosci i wszystko trawi jak nalezy. wiec chyba zrezygnuje z pomocy forum bo widze ze ludzie sa tu niezyczliwi i badrzo podejzliwi. owocnych staran w znalezienu domkow dla kiciusiow :catmilk:
kocham wszystkie koty nad zycie, to najwspanialsze istoty

shrek2

 
Posty: 23
Od: Wto lis 06, 2007 17:43
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw lis 08, 2007 0:56

ludzie tu są bardzo życzliwi... ofiarowują tym kotom serce, czas i nie ukrywajmy - sporo finansów, więc chcą dla tych kotów jak najlepiej... znam osoby, które same niedojadają a kociaste mają wszystko... skoro rezygnujesz shrek2 tak szybko to ja już nie wiem co myśleć... osobiście sprawdzałam domek, który nie miał nic przeciwko moim dziwacznym być może pytaniom... ale trzeba przeżyć dziewczyno lęk o chorującego kota, trzeba z nim latać codziennie albo i dwa razy dziennie do weta, karmić i poić strzykawką, a czasami się nie udaje... wiesz wróciły do mnie kotki z adopcji, bo jedna zaczęła chorować... i już za TM [*] bryka szczęśliwa... ale to tylko ja wiem co i jak się we mnie i ze mną działo jak nie mogłam jej już pomóc...

wiesz... ja codziennie uczę się czegoś nowego o kotach... i nie sądzę, żebym dowiedziała się wszystkiego o nich do śmierci... a już na pewno nie poznam do końca kociej natury... ale jestem dumna, że koty powierzają mi wiele swoich tajemnic... i kocham i szanuję ich naturę... i nie chwaląc się myślę, że one mnie też kochają...

więc nie pisz o nieżyczliwości... poczytaj może o walce o te kociaki... o rozpaczy... o zmęczeniu... czasami o radościach... i nie oceniaj...

a nawet biorąc kociaka od domowej kotki nie masz gwarancji, że wszystko będzie z nim oki... a jak nie będzie??? to co??? wystawisz za drzwi??? oddasz??? uśpisz??? kot to przede wszystkim żywe stworzenie i nie jest ważne czy biały, czy czarny, czy sino-papuciaty...

długo mi wyszło... ale starałam się być uprzejma i delikatna w kontakcie z Tobą shrek2... mimo bardzo mieszanych uczuć... przykro mi, że po krótkiej chwili wydajesz takie sądy...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lis 08, 2007 1:09

nikogo nie oceniam, ale sa ludzie ktorzy bez reszty poswiecaja sie stworzenim. troche nie rzumiem jak mozna niedojadac. wiem ze koty sa zdane na ludzki los i jezeli czlowiek im nie pomoze to moga zginac. ale jak bralam shreka to nie bylo takich dziwnych pytan i nadal wzielabym Kajko bo nie zrazilam sie tylko troche moja dume ujelo, bo wydaje mi sie ze ludzie z forum tak samo oceniaja kazdego czlowieka ktory chce adoptowac kota. moim marzeniem bylo miec bialego kota i to mazenie spelnie. mysle ze ludzie maja jeszcze jakies wybory i moze wydawac sie ze mam dziwne podejscie bo chce bialego kota ale jestem zdecydowana i nie zmienie decyzji. licze na to ze gdzies tam jest kicia przeznacczona wlasnie dla mnie. jestem ciekawa jakie Pani miala mieszane uczucia. daje mojemu kotu wszystko co najlepsze a on mi sie za to odwdziecza. radze zmienic swoje podejscie to moze kicie znajda szybciej swoje domy. adoptujac kota nie musze przeprowadzac rozmowy pt. psychologia. bo na psychologii troche sie znam- studiowalam ja wiec czasem te pytania wydaja mi sie ironiczne. pozdrawiam wszystkich bardzo goraca i ich kociaki tez!!!!!
kocham wszystkie koty nad zycie, to najwspanialsze istoty

shrek2

 
Posty: 23
Od: Wto lis 06, 2007 17:43
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw lis 08, 2007 1:22

shrek2 pisze:nikogo nie oceniam, ale sa ludzie ktorzy bez reszty poswiecaja sie stworzenim. troche nie rzumiem jak mozna niedojadac. wiem ze koty sa zdane na ludzki los i jezeli czlowiek im nie pomoze to moga zginac. ale jak bralam shreka to nie bylo takich dziwnych pytan i nadal wzielabym Kajko bo nie zrazilam sie tylko troche moja dume ujelo, bo wydaje mi sie ze ludzie z forum tak samo oceniaja kazdego czlowieka ktory chce adoptowac kota. moim marzeniem bylo miec bialego kota i to mazenie spelnie. mysle ze ludzie maja jeszcze jakies wybory i moze wydawac sie ze mam dziwne podejscie bo chce bialego kota ale jestem zdecydowana i nie zmienie decyzji. licze na to ze gdzies tam jest kicia przeznacczona wlasnie dla mnie. jestem ciekawa jakie Pani miala mieszane uczucia. daje mojemu kotu wszystko co najlepsze a on mi sie za to odwdziecza. radze zmienic swoje podejscie to moze kicie znajda szybciej swoje domy. adoptujac kota nie musze przeprowadzac rozmowy pt. psychologia. bo na psychologii troche sie znam- studiowalam ja wiec czasem te pytania wydaja mi sie ironiczne. pozdrawiam wszystkich bardzo goraca i ich kociaki tez!!!!!


wszystko można... trzeba tylko chcieć... starać się zrozumieć innego człowieka... i kolejna ocena z Pani strony... no coż... ja psychologii nie studiowałam... codziennie przerabiam ją w swoim życiu... szybko pani pękła... i mimo studiów psychologicznych... testów nie umie pani zdawać... czego uczą na tych studiach???

bywa... życie...

wiele powodzenia życzę w życiu... życzliwa fanka footer...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lis 08, 2007 1:26

przepraszam cioteczki...
jak ktoś chce poznać szczegóły to proszę o pw... tam chętnie opiszę czego sprawa dotyczy... nie tu... aż tak złośliwa nie jestem...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lis 08, 2007 2:28

A tak się cieszyłam na domek dla Kajko... No cóż, będzie inny, najwspanialszy... Dobrze, że Matahari cierpliwa i nie wyrzuca chłopaka ;)

Karotko pamiętam o Dorotce i jeszcze kilku innych Futerkach, którym nie zdążyłyśmy pomóc. Historię korabiewickich kotów rozpoczęłam w tym wątku od chwili kiedy Olga "wkroczyła" do Korabiewic. Nie ma tutaj kotów, które zostały adoptowane lub zmarły przed sierpniem br. Dorotka odeszła wcześniej, tylko ja o tym nie wiedziałam. Podobnie Irokezik. Przez trzy miesiące nie byłam w Korabiewicach i nie znałam najnowszych, smutnych wieści. Może kiedyś znajdę czas, żeby uzupełnić ten wątek "w dół".

Uaktualniłam pierwszy post. Wszystkie koty, które mają opis mają również album ze zdjęciami. Między innymi dostałyśmy z nowego domku fotki Mysi. Kota pięknieje :D
Obrazek Obrazek Obrazek
.
.

Obrazek
_________________

Koty w potrzebie proszą o pomoc
Zobacz, pokochaj, adoptuj: realnie albo wirtualnie
www.koty.sos.pl

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 08, 2007 8:28

Faktycznie Mysia pięknieje :1luvu:
A Irenka jaka okrągła :D Widać, że apetyt dopisuje :wink:

Maluch od Olgi jest zabójczy. Na tym gwieździstym tle wyglada jak w niebie :D A w tym otoczeniu duzych kotów do schrupania!

Poddasze u Twojej Mamy to mała filia Korabiewicka :wink: Kotki sliczne! Trzymam kciuki za dobre domki dla wszystkich Koteczków.

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 08, 2007 10:29

Na Kajko jestem zdecydowana i moze Pani bez problemu pisac na forum i to nie bedzie zlosliwosc bo wydaje mi sie ze nic ze soba nie pisalysmy co moglo oznaczac ze ten kot bedzie mial zle. ja sie niczego nie wstydze i nie mam nic do ukrycia. Zle Pani czyta moje odpowiedzi bo ja nie zrezygnowalam, ytlko wiem ze nawet jak bedzie rozmowa przedadopcyjna to i tak Pani juz mnie skreslila. bo pewni ludzie wyczuwaja sie na odleglosc i stad ich zachowania. jestem ciekawa co pani o mnie napisze, jestem bardzo cierpliwa!!!!!!!!
kocham wszystkie koty nad zycie, to najwspanialsze istoty

shrek2

 
Posty: 23
Od: Wto lis 06, 2007 17:43
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw lis 08, 2007 11:18 Kajko

Chyba się pośpieszyłam z tą radością,że Kajko znalazł dom
Shrek, kota trzeba wybierac sercem , a nie upodobaniem do kolorów.
Ja, jeżeli bym w tej chwili mogła wziąc do siebie następne koty, wzięłabym najgorsze bidy, bo takich nikt nie chce.
Zawsze chciałam miec bure koty, ale moje koty same mnie wybrały, po prostu ich znalazłam, bo ktoś je wyrzucił, może też byly nieodpowiednich kolorów lub płci
Teraz mamy dwie kotki,które mają tylko jedno zdrowe oczko i nie maja szans na adopcje,bo wszyscy chcą miec piękne ,zdrowe koty, które będą życ wiecznie, nigdy nie będą chorowac, a jeżeli będą, to odnieśc na uśpienie :(

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw lis 08, 2007 14:43

Olga, nie wszyscy chcą mieć piękne i zdrowe koty (choć niestety tacy także się zdarzają).
Kiedy moja kocica zachorowała na nowotwór (miała wtedy 11 lat) wiele osób dziwiło mi się, że jej nie usypiam, bo to stary kot i tylko niepotrzebnie pakuję się w koszty i kolejne operacje. Patrzyłam wówczas na tych ludzi jak na kosmitów i pytałam "Czy Ty, kiedy będziesz starszy i chory chciałbyś, żeby Twoja rodzina Cię uśpiła?". I słyszałam - "Ale to tylko kot". Cóż, dla jednych tylko, dla innych aż.
Osobiście także chętnie przygarnęłabym na stałe te największe bidy, ale niestety względy lokalowe mi to uniemożliwiają (mam w tej chwili dwa kocuchy - leciwą (14 letnią i wciąż żywą :)) kocicę i kocura). Jednak, jak się zadeklarowałam mogę użyczyć lokum i swoje towarzystwo na dom tymczasowy dla kilku życiowych kocich rozbitków :)
pozdrawiam :)
norka
Obrazek Zapraszamy na naszego Facebook'a Obrazek

norka13

 
Posty: 341
Od: Czw lis 08, 2007 14:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 08, 2007 14:55

rozumiem Olga i Norka o czym piszecie... dzięki temu mam Irenkę i Bunie... i mimo, że Irenka czasami na mnie syczy i karci łapkami nie zamieniłabym jej na najzdrowszego kociaka - pannie trzeba podawać leki, jeździć na zastrzyki, znosić jej humorki jak ją boli, ale u weta to u mnie szuka wsparcia, we mnie się wtula... dziękuję za nią... a Bunia to osobna historia... pilnuje porządku wśród futer... zdzielić potrafi jak kot na mnie syczy - Irenka właśnie za to od niej dostała... czasami też ma humorki... ale jej oddanie i miłość wyraża się włażeniem na mnie, tuleniem, lizaniem uszka... i obie są cudowne chociaż tak różne... i obie mają miejsce w moim serduszku... :lol:
i w końcu znajdą się domki, które je pokochają... i każdego innego tymczasa...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 98 gości