Dzięki dziewczyny za podnoszenie wątku

Właśnie wróciłam, ale tylko na kilka dni, żeby pod nieobecność TŻ obrabiać domowy i przydomowy inwentarz
Niestety o Antosia nikt nie pyta

Żadnych telefonów, no kompletna cisza
Z nowymi zdjęciami będzie problem, aparaty musiałam zostawić na wykopaliskach, a mój osobisty zabrał TŻ do Niemiec. Chyba, żeby ktoś z aparatem się ulitował, to można podjechać i zrobić małemu kilka nowych fotek, może będzie się na nich korzystniej prezentował? Może ktoś się w nim jednak zakocha?
Jak się obrobię to załączę link do wątku z Księciuniem, czyli moją błyskawiczną adopcją, o której wspominałam, przynajmniej tam udało się uratować kolejnego kociaka
