Niedawno wróciłam ze schronu. Jest kilka-kilkanaście może nowych kociąt, z nimi jeszcze nie wiadomo co będzie. Z kociętami rezydującymi nie dzieje się dobrze

Ale zanim będę wstawiać zdjęcia i pisać wieści muszę zrobić coś przykrego i wyjaśnić pomyłkę jaka, niestety, miała miejsce w tym wątku
Ljos - bardzo, bardzo mi przykro ale dopiero dziś okazało się, że Zazulka pojechała do domu pod koniec zeszłego tygodnia. Koleżanka rozmawiając ze mną w czwartek przez telefon, pomyliła Zazulę z Gadułą. Także Zazulka pojechała do domu w czwartek, a Gadułka, jak się okazało, w piątek. Uwierz mi Ljos, że wolałabym z całej siły by Zazula trafiła do Twoich rodziców. Domy bezpośrednio ze schroniska są rożne, nie ma z nimi przeważnie kontaktu później. Buffy rozmawiając wczoraj ze schronem, nie trafiła już na żadną z dziewczyn, tylko na jednego z chłopaków którzy praktycznie nie są zorientowani w kotach

Kolega widział biało-czarną kotkę w boksie więc dla niego to była "sztuka" krówkowa

I dlatego wczoraj byłyśmy pewne, że Zazula jest i jest "zaklepana" dla Was.
Ljos - wiem, że kota wybiera się sercem, wiem, jak trudno pogodzić sie z utratą tego, który od pierwszego wejrzenia zapadł nam w serce. I wiem, jakie uczucia wzbudzała w ludziach Zazulka. I jest mi niesamowicie przykro z powodu całej tej pomyłki. Niestety kontakt telefoniczny w takich momentach zawodzi

Zwłaszcza w takim molochu jakim jest miejskie schronisko. Proszę wybacz.
Wiem, że nie powinnam, ale nie wybaczę sobie jeśli nie spróbuję. Będę teraz na bieżąco wstawiać zdjęcia które dziś robiłam. Kociaki które wciąż są w schronie i które ciągle do niego trafiają są równie wspaniałe jak Zazula. Zanim odejdziesz z naszego wątku, popatrz proszę na te które w schronie zostały, może któreś kocię również złapie Was za serce?
Jeszcze raz przepraszam.