Dzisiaj mam kiepski dzień - znowu. Zepsuł mi się aparat i czym ja moje maleństwa będę fotografować. Oto ostatnie zdjęcia, które zrobiłam dziś na strychu.
Zamknięte, bo kochane, inaczej byłyby w lesie lub już by ich nie było.
Oczywiście dwa słodziaki Azja i Malutka w ukryciu i ich nie widać na zdjęciu. One powinny sie zapisać do klubu strachulców.
Pozatym, żadnych telefonów w sprawie kociąt dziś nie miałam, a one rosną w tym wypadku niestety.