Pikpok, Maniuś, Czesiu i Rysiu wczoraj odwiedzili weta. Niestety Pikpoczek ma nadal gorączkę, chociaż już wyraźnie spadała. W piątek jeżeli nic się nie zmieni będzie miał szczegółowe badania. Maniuś zdrów jak ryba wrócił do sióstr do pokoju. Biedny Pikpoczek został sam w łazience i strasznie rozpacza, ma takie charakterystyczne miauknięcie jak koci śpiewak operowy
Rysiulec nie ma gorączki, ale Czesiu już tak no i od wczoraj dostaje antybiotyki. Perełcia niestety wczoraj po zmierzeniu temperatury miała też prawie 40 stopni, więc też dostała antybiotyki.