No tak, ja już prawie zapomniałam, że to nie mój kot
Biedroneczka ma się dobrze. Byliśmy u weta, bo głupia ciotka stwierdziła, że kot na pewno ma zapalenie ucha. Dręczyła weta o zaglądanie i zaglądanie jeszcze raz. Bo ucho spuchnięte jest na pewno.

Wet znosił z cierpliwością, ale orzekł: Głupia, to zupełnie zdrowy kot.

Uszka bardzo ładne, czyściutkie, pięknie zaróżowine, nie ma stanu zapalnego. Oczki ładne, odstawić krople. Antybiotyku nie podawać. Dał jakiś lek przeciwzapalny na t. i kazał dwa razy dziennie dawać. Tym sposobem prawie Biedroneczki nie zadusiłam, podając jej strzykawką.
Biedroneczka śmieszna jest, bo nie pozwala Pisiuni jeść i włazi jej do miski albo wygrzebuje sobie łapką suche chrupki. Czy on może jeść chrupki light?

Ja nie mogę gada upilnować. Poza tym bez sensacji. Tylko nikt jej nie chce.
