Dzisiaj oddałam klatkę i nie było sensu trzymać mamuśki zamkniętej w szopie. Uznałam, że lepiej dla jej zdrowia żeby wychodziła drzwiami niż żeby przeciskała się jakimiś szparami.
Więc po porannym śniadanku zostawiłam otwarte drzwi.
Mamuśka wyszła zdziwiona i przyszła do mnie na porcję głasków.
Cały dzień łaziła za mną jak pies, nigdzie się nie oddalała.
Jedyny problem, że goni naszego psa i koty.
A wieczorkiem wybyliśmy z domku a kotka weszła przez werandę do domu
( na dole mieszkają moi rodzice ), przedefilowała przez ich salon i próbowała się dostać schodami do góry, czyli chyba do mnie.
Po powrocie czekała na mnie pod drzwiami i jak zobaczyła, że niosę miskę pobiegła pierwsza do szopki. Dostała jeść i na noc ją zamknęłam. Może nie wyjdzie. I co ja mam z nią zrobić ???????????????
Dzisiejsze zdjęcia
