Iwop - bo to nigdy nie wiadomo w kim sie zakochasz. Moją już-nie-tymczasową Polą pewnie nikt by się nie zainteresował, gdybym dała ogłoszenia (12 lat gdy do nas trafiła, taka zwykła czarna - choć akurat dla mnie czarne najpiekniejsze).
Choć wolałam nie ryzykować i ogłoszeń adopcyjnych, wbrew temu co naopowiadałam rodzinie, nie było 
A ja ją pokochalam nim ją jeszcze zobaczyłam, nawet nie wiedziałam jakiej jest płci i koloru.
I nie twierdzę, że persy nie są kochane, tylko dla mnie wyglądają jak wybryk natury. Wybaczcie dziewczyny

I znając swoje szczęście pewnie kiedyś taki skradnie mi serce
Nerki (sorry za skróty myslowe

) - bo persowate mają genetycznie zaprogramowaną skłonność do przewlekłej niewydolności nerek. Pewnie nie aż tak, by to demonizować. Ale pierwszy kot jaki umarł mi na tymczasie, odszedł właśnie wskutek mocznicy i od tego czasu przesadnie się przejmuję (dzięki temu Pola żyje i jest w miarę stabilna - bo badania to była pierwsza rzecz po jej przybyciu do nas). I każdy starszy kot i/lub pers do oddania budzi we mnie podejrzenie, że pewnie ma mocznicę. Hm, chyba powinnam sie leczyć
