dziękuję borosiu
To miło, że się wpisałaś do wątku, bo czasami już miałam wrażenie, że jak tak dłużej bedę gadała sama ze sobą (i czasem z Miciułką), to się jeszcze czegoś nabawię
A Noska ma figlarne oczy szczególnie, gdy przychodzimy z czymkolwiek, co by się choćby w teorii nadawało do pożarcia. Albo jak zaczyna biegac za piłeczką, bo osiąga wtedy takie prędkości i zwroty akcji, że trudno za nią wzrokiem nadążyć i złapać na niej ostrość
A łapki do głaskania są jej bardzo potrzebne. Długo tak w zakmnięciu być nie powinna, chce sie wydostać, narasta w niej frustacja... Coraz częściej rzuca sie na szybę w drzwiach (na majaczące za nią futra) z łapkami... A na integrację nie chcemy się decydować - już z Easterką jeździliśmy do weta z trzema kontuzjami po starciach z rezydentem, a szczerze mówiąc - w najbliższym czasie nie będziemy mieli ani czasu, ani głowy na ponadplanowe jeżdżenie po wetach...