Mironek zostaje i az sie boję co to będzie.
Będzie musiał sam siedzieć w dużym pokoju na strychu.
Ja juz zaczynam zajęcia a dodatkowo do szkoły od 4 wrzesnia. Cały dom będzie pusty.
Mój TZ zaczyna burczeć

Może ktos z Lublina lub okolic mógłby przygarnąc Mironka tymczasowo , ktoś kto jest więcej w domu i mógłby kocine poprzytulać i pocieszyc po stracie siostrzyczek, dopilnować.
A może jego uroda i cudowny charakter zadziałają cuda i odezwie sie ktos, kto chciałby zaprosic tego owieczkowego czarnuszka do siebie na stałe?
plis