Goldi - książka do mnie nie dotarła. Nie miałam do dzisiaj rana awizo, pytałam też na poczcie we wtorek, ale nie było. Dzisiaj przychodzi nefri, która ją wylicytowała, ale dogadałam się już z nią - dam jej kiedy indziej.
Podałam też już kofi numer konta.
A teraz Bazylkowe wieści
Zjada ładnie przemycone w mokrym jedzonku leki

A jest ich cały zestaw - na koci katar, na grzybicę, Scanomune na odporność (dziękujemy cioci Anusi) i jakieś kropelki na ładną sierść

No i zniósł wczoraj pryskanie czymś wstretnym na grzybicę, fuj
Wczoraj też zwymiotował robalami. Ponowne odrobaczanie w sobotę. W sobotę też kolejna wizyta u weterynarza i zobaczymy co dalej.
Na razie sierść na łapkach mu odrasta ale ta na tylnich łapkach i na wewnętrznej stronie przednich już raczej nie odrośnie - to te zmiany po starym grzybie

Poza tym miał strupa na pleckach i sobie go zdarł, ma teraz wstrętną ranę, którą musimy przemywać Rivanolem.
Biedny jest, bardzo się leni.
Ale pieszczoch z niego okropny, nic zrobić nie można przy nim - tak się chce pieścić...
