Apolonia jest u mnie.
Na pewno jet mądrą kotką.
Nowy dom, nowe zapachy napełniają ją przerażeniem.
Pewnie zupełnie nie rozumie po co to wszystko? Przecieżu Pani Eli było tak dobrze!
Swoją nową sytuację postanowiła znosić z godnością i z honorem, bo Apolonia to panienka z dobrego domu.
Uznała, że nawet jeśli umiera ze strachu to nie odsunei się kiedy stanowczo za długa ręka próbuje pogłaskać ją w cisnbym kącie za wersalką
Apolonia jest w odróżnieniu od mojego kocura, kotką nocną.
Więc koło północy postanowiła zwiedzić pokój.
Potem troszę zjadła (i mięslka i suchego), troszę popiła i wróciła w kącić za wersalkę.
Dziś postanowiłam ją stamtąd wydobyć - nie była zachwycona, ale też nie fukała, ani nie próbowała mnie udrapać

Uznałąm to za dobry znak
Ponieważ Apolonia jest aktywniejsza wieczorem, na razie dam jej sie wyspać, a po 18 przytapię do kolejnych prób przekonywania Apolonii, że możemy zostać przyjaciółkami, choc jej mina mówi "nie licz szybko na zbyt wiele.."
Co do cierpliwości mogę powiedzieć, że mam ok. 5-letniego kawalera i był uprzejmy przyjśc do mnie na kolana z wasnej i nie przymuszonej woli pierwszy raz jakiś rok temu

Natomiast uwielbia być noiszony po mieszkaniu, bo po pierwsze łap nie męczy, po drugie badź xo bądź z góry lepiej wszystko widać
Na dziś wieczór przewiduję zapoznanie państwa ze sobą
Może Apolonii bardziej spodoba się mój kocur niż ja i reszta domowników.
Zdam Wam relację jak poszło
