Hej witam, nazywam sie Anka i mieszkam w Warszawie.Mam 20 lat i jestem studentką 1 roku Architektury Krajobrazu. Lubie komiks, książki fantasy i zwierzaczki, szczególnie koty ( za ich niezalezność i psotny charakter). Kiedyś nawet chciałam zostać weterynarzem i pracowałam przez kilka miesiecy dorywczo w klinice weterynaryjnej. Szybko jednak sie okazało ze nie mam dość silnych nerwów do tego zawodu. W rodzinie zwą mnie kocia mamą, ponieważ wszystkie koty zaraz do mnie lgna (albo ja do nich:).
Mam w domu 2 koty, 14 letnią kotke i 8 tygodniowego kociaka. Niestety kilka dni temu odkryto u mojej starszej kotki daleko posuniete zmiany nowotworowe wątroby i guza przy kosci ogonowej , do tego krew która nie moze przepłynac przez uszkodzoną wątrobe gromadzi sie w jamie brzusznej. Midora powoli gaśnie:(. Wet daje jej tydzien życia. Młodszy kociak, Gali, rozbrykane i bardzo aktywne maleństwo nie rozumie cierpeń swojej towarzyszki i cały czas ją zaczepia, chcac sie bawić lub choćby przebywać w jej towarzystwie bo nie lubi byc samo, obwieszczajac to płacząc rozpaczliwie. Dlatego postanowiłam wziąść drugiego kociaka, towarzysza zabaw dla małej.
Widząc galereie w azylu stwierdziłam ze skoro mam mozliwośc , wezme jescze jakiegos starszego kota, pomoge chociaż jednemu koteczkowi skrzywdzonemu przez los. Moj wybór padł na Chineczke urocze zwierzatko, od razu mi wpadła w oko. Puźniej widzac zdjecie Felixa, cierpiacego na chorobe oczu zapragnełam także mu pomóc. Jednak Felix jest starszym kotem i nie koniecznie dobrze bedzie sie czuł w domu z energicznym kociakiem, szczególnie po tym co przeszedł. A wkoncu drugi kot ma byc towarzyszem dla Gali. Rozmowy z jego opiekunami trawają. W wypadku gdy okaze sie że Felix nie moze do mnie pojechać zastanawiam sie nad możliwością zaadoptowania Meli. Jest dość młoda i zapał do psot i zabaw gdzieś tam pewnie jeszcze jest, a z tego co czytałam jej sytuacja nie jest najlepsza. Jednak czy tej koteczce nie bedzie przeszkadzac towarzystwo pozostałych kotów i ludzi z mojej rodziny. Czy odnajdzie w sobie na nowo czułość i radość życia? Prosze o wiecej informacji na jej temat, aby mądrze zdecydować, tak aby każdy z kotów był zadpwolony.
PS> Kotki przyjme do siebie dopiero po odejściu Midori, nie chce niepotrzebnie stresować biedaczki, która z natury jest dość płochliwa.