Coraz częściej jednak opuszcza swój azyl w tunelu i łazi po mieszkaniu.Jest raczej "wysokopienna", w odróżnieniu od Niki, lubi być gdzieś wysoko.Ostatnio na oparciu fotela.Ona jest duża, ma długi tułów, Nika jest bardziej kompaktowa.Dziewczynki potrzebują jeszcze trochę czasu, aby mi w pełni zaufać.Na szczęście nie ma problemów z jedzeniem, z kuwetka, z dogadywaniem się z innymi kotami.Rano mam mnóstwo pracy, trzeba nakarmić, posprzątać po nocnej imprezce, ale po południu to już jakby kotów nie było.P.Iza ma dzisiaj mnie odwiedzić, postaram się więc o zdjęcia kotów na kolanach, na rękach.
O, Benia przyszła do pokoju, w którym jestem i położyła się na kanapie, bardzo blisko mnie
Chyba będziemy łapać siostrę kotek, Gajka się nie pojawia, nie ma na co czekać.
Tak pięknie powiększyła otwór wejściowy 
Właśnie przeniosła się na fotel, bardzo podobało jej się to, że podeszłam i ją głaskałam 
Przy okazji widok z okna 
, niestety, takie jest otoczenie mojego bloku.
Dobrze, że u sąsiadów piętro niżej nikt na razie nie mieszka, trwa remont i to taki gruntowny, nie interweniuję więc, kiedy piłki stukają po podłodze.Ja mam kamienny sen, ale czasem i mnie budzą, a sądząc po wyglądzie mieszkania rano, impreza jest na sto fajerek.No cóż, są młodziutkie, muszą się wyszaleć.Trzeba im poszukać domu, ale uważam, że jeszcze za wcześnie.Czeka mnie wizyta u weta, sprawdzenie uszek przede wszystkim, powtórne odrobaczenie , to wszystko jeszcze musi potrwać.Poza tym, chcę, aby kotki bardziej lgnęły do ludzi.