Digby jest wykastrowany. Już jest 2.01. Już nawet się nie łudzę, że coś dla Digby'ego znajdziemy. Jedyne, co udało mi się wykombinować, to miejsce dla naszego podopiecznego na działce, gdzie jest spokój, cisza, mało ludzi i piękne budki dla kotów. Co drugi dzień jeździ tam karmicielka i daje kotom jedzonko i picie. To nie jest zła opcja, chociaż wolałabym żeby Digby znalazł domek... choćby tymczasowy